Justyna Święty-Ersetic zdobyła złoty medal podczas Halowych Mistrzostw Polski w biegu na 400 m, zapisując się tym samym na kartach historii po dwóch latach przerwy. Drugie miejsce przypadło Natalji Bukowieckiej, która po finale wyznała, że nie jest zadowolona ze swojego występu. W dodatku na horyzoncie rysuje się niepewność dotycząca jej startu w nadchodzących Halowych Mistrzostwach Europy. — Na gorąco, myślę, że nie pojadę — stwierdziła medalistka olimpijska z Paryża.
Złoto dla Święty-Ersetic, brąz dla Kuś
Natalia Bukowiecka osiągnęła czas 51.87, co dało jej drugą lokatę w mistrzostwach. Złoto zdobyła Justyna Święty-Ersetic z wynikiem 51.52, a brąz trafił do Anastazji Kuś (53.20), dla której to pierwszy medal na arenie seniorskiej. Dla Bukowieckiej były to pierwsze zawody po kontuzji mięśnia dwugłowego uda, która na pewien czas wykluczyła ją z rywalizacji.
Emocje po biegu
— To był jeden z bardziej stresujących biegów w moim życiu — przyznała Bukowiecka po sobotnich eliminacjach. Po zakończeniu zawodów nie potrafiła ukryć niezadowolenia. — Nie chodzi mi o wynik, raczej odczuwam brak sił na końcówce. Nie chciałabym tak biegać, ale wiedziałam, że może się to zdarzyć — powiedziała natychmiast po biegu.
Wicemistrzyni Europy podzieliła się również swoimi obawami wobec startów. — Nie czułam się pewnie. Straciłam tę pewność z powodu przerwy w treningach, która wynikała z kontuzji. To miało wpływ na rezultat. W trakcie biegu nie odczuwałam bólu w udzie, więc to z pewnością nie było powodem mojej słabszej formy — dodała.
Problemy psychiczne również znalazły odzwierciedlenie w jej słowach. — Myślę, że mentalnie się poddałam. Ostatnie tygodnie były ciężkie. Cały czas drżałam o swoje występy, przez co moim treningom brakowało regularności. Zastanawiałam się, czy w ogóle powinnam biegać. To było dla mnie trudne i myślę, że wpłynęło na moją pewność siebie — powiedziała Bukowiecka.
Optymizm Święty-Ersetic
W przeciwieństwie do Bukowieckiej, na twarzy Justyny Święty-Ersetic nie schodził uśmiech. — Cierpliwość opłaciła się. To nagroda za dwa, trzy trudne lata, które mam nadzieję, są już za mną. Chcę, aby nadchodzące starty sprawiały mi radość, jak każdy bieg w tym sezonie. Mimo że stres nadal mnie nie opuszcza, powtarzam sobie, że mam się dobrze bawić i czerpać radość z rywalizacji. Jestem głodna sukcesów i mam nadzieję, że jeszcze pokażę, na co mnie stać w tym sezonie — skomentowała halowa mistrzyni Polski.
Na pytanie, co zmieniło się w jej podejściu, by osiągać lepsze wyniki, Święty-Ersetic odpowiedziała, że niewiele. — Przede wszystkim to, że jestem zdrowa. To główny czynnik mojej formy. Życzę sobie zdrowia na cały sezon, bo pracuję ciężko i wiem, że ta praca zaowocuje dobrymi rezultatami — podkreśliła.