Muzyczna scena w Polsce jest w głębokim żalu po odejściu legendy. W wieku 78 lat zmarł Ryszard Poznakowski, serce zespołu Trubadurzy. Marian Lichtman, jego przyjaciel, dzieli się swoimi wspomnieniami w rozmowie z „Faktem”. – Rysiek, niestety, przestał odbierać telefony, co mogło być sygnałem, że nie czuje się najlepiej. Odszedł, a miał jeszcze wiele lat przed sobą, by cieszyć nas swoją muzyką – mówi Lichtman.
LEGENDARNY MUZYK
Ryszard Poznakowski to niewątpliwie postać ikoniczna w polskiej muzyce. Był członkiem Trubadurów w latach 1969–2005, z przerwą w latach 1971–1973, a swoje występy z zespołem kontynuował okazjonalnie do 2023 roku. Jego twórczość obejmowała teksty piosenek, które były hitami w wykonaniu wielu znanych artystów. W styczniu 2023 roku został uhonorowany Paszportem „Polityki” w kategorii „kreator kultury”.
SMUTEK I WSPOMNIENIA
Jego śmierć to ogromny cios dla przyjaciół. – To strasznie smutna wiadomość. Rysiek odszedł po długiej walce z chorobą. Zmarł w swoim domu na wsi. Cały czas nie mogę w to uwierzyć – wyznaje Marian Lichtman. – Ostatnio zmagał się z nowotworem, a choroba się niestety rozprzestrzeniła. Rysiek miał duży wpływ na nasz zespół, wprowadził nas na wielkie sceny, tworząc nasze największe przeboje, takie jak „Znamy się tylko z widzenia” czy „Krajobrazy” – dodaje.
Lichtman podkreśla, że Poznakowski był dla niego jak członek rodziny. – Zawsze mówił, że jesteśmy przyjaciółmi z piaskownicy. Kłóciliśmy się, śmialiśmy i płakaliśmy, jak to bywa w rodzinie. Ostatnio, gdy już nie odbierał telefonów, byłem zaskoczony. Kiedy dowiedziałem się o jego śmierci, byłem w szoku. Rysiek to legenda polskiej muzyki, jeden z najwybitniejszych kompozytorów XX wieku – mówi Lichtman. – Jego umiejętność żonglowania różnymi stylami muzycznymi była niezwykła. Pisał dla wielu znakomitych wykonawców, jak Zbyszek Wodecki czy Kasia Sobczyk – wspomina wzruszony.
NIELICZNE MOCNE WSPOMNIENIA
Marian Lichtman zaznacza, że mimo trudnych chwil spędzonych z chorobą, Poznakowski pozostał aktywny do końca. – Rysiek był nieustannie zaangażowany w swoją pracę, prawdziwie ją kochał. Cały czas miał coś do przekazania. Niezależnie od swojego stanu zdrowia, był osobą pełną optymizmu. Zawsze podczas rozmów z nim dzieliliśmy się nowinkami ze świata. Rysiek był inteligentnym człowiekiem, czytał dużo i znał się na życiu, dlatego nadaliśmy mu ksywkę „Profesor”. Pięknie wypowiadał się w języku polskim, był znakomitym mówcą – mówi przyjaciel z zespołu.
– Jestem pewien, że kiedyś spotkamy się na tamtym świecie i założymy nową orkiestrę. Rysiek już teraz jest z Krzyśkiem Krawczykiem, a w naszym zespole pozostało jedynie dwóch z nas. Sławek Kowalewski i ja. Jeszcze niedawno cieszyliśmy się z Krzyśkiem, że jesteśmy długowiecznym zespołem. Teraz niestety już tak nie jest – kończy swoją refleksję Lichtman.
WIEŚCI O SYNIE KRAWCZYKA
W międzyczasie pojawiają się również nowe wieści dotyczące syna Krzyśka Krawczyka. Wygląda na to, że sytuacja jest dużo poważniejsza, niż mogło się wydawać, a dziedziczenie po ojcu staje pod znakiem zapytania. Kłopoty z rozprawą mogą sprawić, że syn nie doczeka się spadku po znakomitym artyście. Czas pokaże, jak potoczą się jego losy w obliczu tak trudnych wydarzeń.