W czerwcu 2023 roku, na greckiej wyspie Kos miały miejsce tragiczne wydarzenia. 26-letnia Polka, Anastazja Rubińska, padła ofiarą brutalnego morderstwa. O zbrodnię oskarżony został 33-letni Salahuddin S. Jego proces rozpocznie się 3 grudnia, jednak mimo licznych dowodów, podejrzany nie przyznaje się do winy. Czy na sali sądowej zmieni swoje stanowisko?
Ostatnie dni Anastazji
Anastazja Rubińska zniknęła na Kos, gdzie przebywała razem z partnerem, oboje pracując w hotelu. W wolny wieczór postanowiła udać się samotnie do miasta i nie wróciła. Po blisko tygodniowych poszukiwaniach, które włączyły zarówno lokalnych mieszkańców, jak i detektywów z Polski, odnaleziono jej ciało w okolicy jeziora Alikes. Było zawinięte w prześcieradło i worki na śmieci, co wstrząsnęło opinią publiczną i potwierdziło najgorsze przypuszczenia.
Fakty w śledztwie
Ślady prowadziły policjantów do Salahuddina S., który był widziany z Anastazją tuż przed jej zniknięciem. Kluczowe materiały z kamer monitoringu ukazały ostatnie chwile życia ofiary. Mężczyzna został schwytany w ostatniej chwili, próbując uciec z wyspy. W jego posiadaniu znaleziono liczne dowody obciążające. Teraz czeka go proces, w trakcie którego stanie w obliczu zarzutów m.in. o gwałt i morderstwo — grozi mu dożywocie.
Emocje matki ofiary
Matka Anastazji, Natalia Rubińska, nie kryje swoich emocji. W wywiadzie dla „Faktu” podkreśliła: — Nie wyobrażam sobie, aby 2 grudnia nie stawić się w sądzie. Pragnę spojrzeć mu w oczy i zapytać, dlaczego zabił moje dziecko. Cały czas żyję tą sprawą. Będę starać się zająć stanowisko oskarżyciela posiłkowego i domagać się dla niego surowej kary — dodała. Natalia jest już w Grecji i zamierza wziąć udział w rozpoczynającym się procesie.
