Robert Fico, premier Słowacji, podczas swojego wystąpienia na amerykańskiej konferencji konserwatystów CPAC skomentował sytuację w Ukrainie, twierdząc, że Rosja miała uzasadnione powody do przeprowadzenia inwazji. W jego ocenie, Federacja Rosyjska była długo wprowadzana w błąd w kwestii rozszerzenia NATO, co miało wpływ na decyzję o użyciu siły militarnej.
Wojna jako narzędzie polityczne
Fico podkreślił, że chociaż użycie przez Rosję siły w Ukrainie naruszyło prawo międzynarodowe, to jednak Federacja miała stanowcze powody do działania, wynikające z poczucia zagrożenia. Twierdził, że „konflikt” można było zakończyć w szybkim tempie, jednak większość krajów Unii Europejskiej, z wyjątkiem Słowacji i Węgier, postanowiła wykorzystać sytuację do osłabienia Rosji politycznie i ekonomicznie.
Oskarżenia wobec Zełenskiego
W swoim przemówieniu premier Słowacji nie zapomniał również o krytyce działań Wołodymyra Zełenskiego. Fico, powołując się na narrację z Kremla, oskarżył ukraińskiego prezydenta o brak organizacji wyborów, sugerując, że „potrzebuje on tej wojny” do utrzymania władzy. Jego zdaniem, w warunkach konfliktu demokratyczne wybory są niemożliwe, a trudności w monitorowaniu funduszy przekazanych Ukrainie tylko potęgują wątpliwości co do transparentności rządów w Kijowie.
Perspektywy na pokój
Fico nie omieszkał również zaznaczyć, że Donald Trump, były prezydent USA, mógłby odegrać kluczową rolę w doprowadzeniu do pokoju, a Europejczycy nie powinni mu w tym przeszkadzać. Jego wypowiedzi odzwierciedlają istotne napięcia w debacie na temat działań wojennych w Ukrainie oraz strategii międzynarodowych, które mogą prowadzić do trwałego rozwiązania konfliktu.
Źródło/foto: Interia
