Legia Warszawa, angażująca się w walkę o mistrzostwo Polski, przeżyła prawdziwy dramat w Radomiu. Mimo świetnego startu, kiedy już w 6. minucie Bartosz Kapustka trafił do siatki rywali, ostatecznie to gospodarze zgarnęli pełną pulę punktów, prowadzeni przez błyskotliwego Capitę Capembę.
NIESPODZIANKA W RADOMIU
Legia, będąca zdecydowanym faworytem tego starcia, przyjechała do Radomia z nadziejami na łatwe trzy punkty. Radomiak, zmagający się z kryzysem formy i okupujący 15. miejsce w tabeli Ekstraklasy, nie wygrał od 8 listopada, a w ostatnich sześciu spotkaniach zdobył zaledwie dwa punkty. Ten mecz miał być dla drużyny z Radomia doskonałą okazją do przełamania.
ZAMACH NA MISTRZA
Rozpoczęcie meczu wyglądało obiecująco dla kibiców Legii. W 6. minucie meczu Kapustka, uderzając płasko sprzed pola karnego, ustrzelił pierwszą bramkę. Ciekawe, czy w tym momencie trener Radomiaka, pozostawiony przez większość meczu na skraju emocjonalnego wyczerpania, mógł przewidzieć nadchodzący chaos.
Jednak Radomiak odpowiedział w 17. minucie. Capemba, niczym błyskawica, przymaszerował z piłką przez połowę boiska, minimalizując wszelkie próby obrony ze strony zawodników Legii. Bramkarz Vladan Kovacević był bezradny, a wynik wskazywał już 1:1. Co za niecodzienny obrazek dla stołecznego klubu!
Druga bramka dla Radomiaka była wynikiem akcji, w której znowu wyróżnił się Capemba. Po fenomenalnym rajdzie podał do Jana Grzesika, który nie miał problemów, by umieścić piłkę w sieci. Radomiak objął prowadzenie 2:1!
DRAMA W DRUGIEJ POŁOWIE
W drugiej części meczu Radomiak poszedł za ciosem. W 54. minucie po nieporozumieniu w obronie Legii, Saad Agouzoul zwiększył prowadzenie na 3:1, wykorzystując błąd Kovacevicia, który wydawał się w tej sytuacji nieobecny myślami.
Legia, mimo intensywnych prób odzyskania kontroli nad meczem, nie mogła przebić defensywy Radomiaka. Capemba znowu zamieszał w szeregach rywali, ale przy tej okazji pomylił cel. Co więcej, w doliczonym czasie gry, niesamowitą okazję zaprzepaścił Pedro Perotti, pozostawiając kibiców Legii w kompletnej rozpaczy.
Po tej porażce Legia spadła na 4. miejsce w tabeli, a Radomiak, przywrócony do życia, awansował na 13. Po kolejnej takiej wpadce, kibice stołecznego klubu mogą zacząć poważnie martwić się o przyszłość drużyny.
Radomiak Radom – Legia Warszawa 3:1 (2:1)
Bramki: Capita Capemba 17., Grzesiek 42., Agouzoul 54. – Kapustka 6.