Dzisiaj jest 23 lutego 2025 r.
Chcę dodać własny artykuł
Reklama

Legia poniosła dotkliwą porażkę w Radomiu, Capita błyszczał na boisku

W meczu, który miał być dla Legii Warszawa krokiem ku mistrzostwu kraju, doszło do sporej niespodzianki. Mimo szybkiego objęcia prowadzenia przez stołeczny klub, to Radomiak Radom cieszył się z kompletu punktów, a bohaterem spotkania okazał się Capita Capemba.

PRZEBUDZENIE GOSPODARZY

Zdecydowanym faworytem starcia była Legia, zajmująca się wówczas czołowymi lokatami w tabeli. Natomiast Radomiak, plasujący się na 15. miejscu, nie mógł pochwalić się dobrą formą — od 8 listopada nie zaznał smaku zwycięstwa, a w ostatnich sześciu meczach zdobył zaledwie dwa punkty. Wydawało się, że wszystko zmieni się w Radomiu, kiedy Bartosz Kapustka w 6. minucie wykorzystał okazję i strzałem sprzed linii pola karnego zdobył pierwszą bramkę.

ODWRÓCENIE RZECZYWISTOŚCI

Jednakże po zaledwie kilku minutach radość Legii została brutalnie przerwana. Capita Capemba, jak rasowy skrzydłowy, przeprowadził spektakularny rajd, na którym zyskał nie tylko uznanie, ale i bramkę, wyrównując wynik w 17. minucie. Jego występ nie mógł pozostać bez echa, a sięgnął on po jeszcze większe laury przy drugim golu Radomiaka. Po precyzyjnym zagraniu do Jana Grzesika gospodarze objęli prowadzenie 2:1, a Legia zmagała się z rosnącym niepokojem.

KOSZMAR LEGII I WYSOKA FORMA RADOMIAKA

Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. W 54. minucie po wrzucie z autu i nieudolnej interwencji bramkarza Vladana Kovacevicia, Saad Agouzoul skorzystał z prezentu i strzelił trzecią bramkę dla Radomiaka. Legia była już w tarapatach, a błędy defensorów nie pozostawiały wątpliwości co do ich formy. Choć Capemba miał szansę na kolejne trafienie, przestrzelił, a w doliczonym czasie Pedro Perotti nie wykorzystał klarownej sytuacji, potwierdzając, że tego dnia nic nie szło po myśli stołecznego klubu.

Po tym meczu Legia spadła na 4. miejsce w tabeli, a Radomiak, dzięki zasłużonemu zwycięstwu, awansował na 13. lokatę. W światku futbolowym raz jeszcze zadrżały mity o potędze Legii, a w Radomiu nastała radość. Czy był to tylko jeden mecz, czy może zapowiedź większych kłopotów stołecznej drużyny?

Radomiak Radom – Legia Warszawa 3:1 (2:1)

Bramki: Capita Capemba 17., Jan Grzesik 42., Saad Agouzoul 54. – Bartosz Kapustka 6.

O autorze:

Remigiusz Buczek

Piszę tu i tam, a bardziej tu. Zainteresowania to sport, polityka, nowe technologie.
Już dziś dołącz do naszej społeczności i polub naszą stroną na Facebooku!
Polub na
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Przeczytaj również:

Artykuły minuta po minucie