Adrian Zandberg, członek partii Razem i kandydat na prezydenta, skrytykował minister edukacji Barabarę Nowacką, twierdząc, że jej błąd w czasie obchodów 80. rocznicy wyzwolenia Auschwitz jest znacznie mniejszym przewinieniem niż nieprzygotowanie szkół do zniesienia obowiązkowych prac domowych. Podczas wystąpienia w programie „Sedno Sprawy” na antenie Radia Plus odniósł się do sytuacji minister ds. równości Katarzyny Kotuli, której zarzucano posługiwanie się nieprawdziwym tytułem magistra.
Krytyka minister Kotuli
Zandberg wyraził, że Kotula nie dostarczyła obiecanych zmian przez cały rok pełnienia swojej funkcji. Zauważył, że większym problemem są braki w dotrzymywaniu obietnic wyborczych, a nie drobne wpadki językowe. Stwierdził, że będąc na miejscu minister Kotuli, sam złożyłby dymisję, a to właśnie brak realizacji kluczowych zadań rządu stanowi realny problem.
Spór o tytuł magistra
Cała sytuacja związana z Katarzyną Kotulą wyjaśniła się w ubiegłym tygodniu. Telewizja Republika podała, że minister przez lata twierdziła, iż posiada tytuł magistra filologii angielskiej, podczas gdy dysponuje jedynie dyplomem licencjata. Kotula przyznała, że nie przystąpiła do obrony pracy magisterskiej, mimo zaliczenia wszystkich wymaganych przedmiotów, i wnosiła o poprawienie informacji, które znajdowały się na stronie Sejmu.
Nieprzyjemna sytuacja z Barbarą Nowacką
Zandberg nie szczędził również krytyki minister edukacji narodowej, zauważając, że proces eliminacji prac domowych w polskich szkołach był przeprowadzony w sposób nieprzemyślany. Polityk podkreślił, że tym razem mówienie o przejęzyczeniu Nowackiej podczas międzynarodowej konferencji jest mniej istotne niż wprowadzenie nieprzygotowanych zmian w edukacji, które mogą negatywnie wpłynąć na polski system szkolnictwa.
Skandal wokół sformułowania Nowackiej, które miało miejsce na konferencji „My jesteśmy pamięcią. Nauczanie historii to nauka rozmowy”, wywołał szeroką dyskusję w sieci. Minister mówiła o „polskich nazistach”, co spotkało się z falą krytyki, a ona sama później wyjaśniła, że to było przejęzyczenie oraz serdecznie przeprosiła.
Źródło/foto: Interia