Donald Trump od początku swojego prezydentury podkreślał, że celem jego administracji jest jak najszybsze zakończenie konfliktu zbrojnego między Rosją a Ukrainą. Radio Swoboda zwraca uwagę, że ambicje amerykańskiego lidera mogą doprowadzić do osiągnięcia porozumienia bez udziału Kijowa. Była francuska dyplomatka, Marie Dumoulin, stwierdza, że nowa administracja w USA może stać przed dylematem — zwiększyć presję na Wołodymyra Zełenskiego lub na Władimira Putina.
Obietnice Trumpa w kampanii wyborczej
Od momentu objęcia urzędu prezydenta, Trump wielokrotnie zapowiadał szybkie zakończenie wojny na Ukrainie. Choć w czasie kampanii zapewniał, że może to zrobić w zaledwie jeden dzień, tuż przed zaprzysiężeniem skorygował swoje słowa, twierdząc, że zajmie to „kilka miesięcy”. Nieustannie jednak podkreśla, że pragnie, aby rozmowy pokojowe rozpoczęły się jak najszybciej, nie wyjaśniając jednak, jakie warunki miałyby zostać wprowadzone.
Podejrzenia o układy za plecami Ukrainy
Dumoulin nie kryje obaw, że Trump mógłby zawrzeć porozumienie z Putinem i następnie zmusić Ukrainę do jego zaakceptowania. Była dyplomatka zauważa, że taki krok groziłby zawieszeniem amerykańskiej pomocy dla Kijowa. Jak widać, pomysły nowego prezydenta dotyczące rozwiązania konfliktu wciąż są w fazie formowania się, jednak analitycy sugerują, że może on działać według jednego z dwóch scenariuszy.
Presja na Kijów czy Moskwę?
Pierwszy scenariusz zakłada wywarcie presji na Ukrainę poprzez ograniczenie wsparcia wojskowego dla Zełenskiego. W efekcie Ukraina mogłaby być zmuszona do zaakceptowania niekorzystnych warunków dotyczących zakończenia konfliktu, ponieważ sama nie byłaby w stanie obronić się przed rosyjską agresją. Alternatywą jest zwiększenie nacisku na Rosję. Trump zasugerował, że jeśli Putin nie wyrazi zgody na negocjacje, rozważane jest rozszerzenie sankcji, co mogłoby wzmocnić wsparcie dla Ukrainy i zaszkodzić Rosji.
Co przyniesie przyszłość?
Dumoulin zauważa, że w tej chwili wszystkie opcje są nadal otwarte. Trump będzie musiał podjąć decyzję, czy zaakceptować warunki Moskwy, która nie wydaje się gotowa do kompromisu, czy może spróbować je zmienić. Analitycy przewidują, że początkowe rozmowy mogą toczyć się nie pomiędzy Rosją a Ukrainą, ale z udziałem Waszyngtonu jako kluczowego gracza w tym konflikcie.
Tymczasem wiele osób zadaje sobie pytanie, jakie będą realne konsekwencje ewentualnych decyzji Trumpa. Czy staną się one przyczyną nowego napięcia w regionie, czy wręcz przeciwnie — wprowadzą oczekiwaną stabilizację? Odpowiedzi na te pytania z pewnością będą miały kluczowe znaczenie w zrozumieniu geopolitycznych ruchów i sojuszy w nadchodzących miesiącach.
