W Gdańsku rusza kolejny sezon walki z jemiołą, i to w wielkim stylu. W ramach projekty finansowanego z budżetu obywatelskiego oraz we współpracy z radami dzielnic, planowane jest usunięcie tej uciążliwej rośliny z 262 gdańskich drzew. To nie tylko ważny krok dla ochrony miejskiej zieleni, ale również duszy mieszkańców, którzy mogą wreszcie odetchnąć wolnym od pasożytów powietrzem.
Jemioła – przyjaciel czy wróg?
Jemioła pospolita, mimo że często kojarzona z magią świątecznych tradycji, ma swoją ciemniejszą stronę. To półpasożytnicza roślina, która potrafi prowadzić fotosyntezę, jednak nie bezpośrednio. Jej prawdziwe oblicze ujawnia się, gdy zaczyna pobierać kluczowe dla drzew zasoby, takie jak woda i sole mineralne, za pomocą ssawków. W małych ilościach drzewa tolerują jej obecność, ale co się dzieje, gdy ta roślina zaczyna dominować? Osłabienie drzewa, jego dochodzenie do granic regeneracji, a w skrajnych przypadkach nawet obumieranie – to scenariusz, który nie bawi nikogo.
Akcja „Gdańsk ratuje stare drzewa” w nowym wydaniu
Na szczęście władze Gdańska nie pozostają obojętne na ten problem. Już na początku tego roku zaplanowane są kolejne działania w ramach projektu „Gdańsk ratuje stare drzewa – Edycja Południe”. W drugiej połowie stycznia ruszą prace polegające na usunięciu jemioły z 57 drzew na wale Kanału Raduni i 53 w parku Oruńskim. Dodatkowo akcja obejmie także 60 drzew w południowych dzielnicach Gdańska oraz 39 drzew przy ul. Piastowskiej, Mściwoja II i Beniowskiego. Łącznie pod młotek pójdzie 262 drzew pojętych walką z tym nieproszonym gościem.
Prace mają zakończyć się przed początkiem sezonu lęgowego ptaków, czyli w połowie lutego. Oby tak się stało, bo to nie tylko szansa dla samych drzew, ale również dla całego ekosystemu, który może na tym skorzystać. Miejmy nadzieję, że powyższe działania pozwolą gdańskim drzewom w końcu wziąć głęboki oddech, wolny od presji jemioły.