68-letnia pani Danuta z Wałbrzycha boryka się od kilku miesięcy z rosnącą raną na nodze. Pomimo przeprowadzonych badań rentgenowskich, które ujawniły złamaną kość, nikt w poradni medycznej nie pomógł kobiecie. Jej syn, Damian Wróbel, został z problemem sam, a widok cierpienia matki jest dla niego niezwykle trudny. Materiał z programu „Interwencja” podkreśla dramatyczną sytuację rodziny.
Bezskuteczne poszukiwanie pomocy
Pani Danuta jest wdową, a jej syn postanowił napisać do redakcji „Interwencji”, prosząc o interwencję. Od miesięcy żadnemu z lekarzy nie udało się ustalić przyczyny pogarszającego się stanu zdrowia matki.
– W ranie pojawiły się białe robaki. Kiedy zmieniałem opatrunek, aż trudno mi było w to uwierzyć – wspomina wstrząśnięty Damian. Nieznośny ból oraz stale powiększająca się rana to codzienność 68-latki.
Trudna opieka nad matką
Damian z troską opowiada o historii choroby matki, która przeszła liczne operacje po złamaniu kości. – Zauważyłem otarcie na jej piszczelu, które z dnia na dzień się zaogniało – relacjonuje syn. Próbując uzyskać pomoc, skontaktował się z przychodnią, lecz matka od lat nie może chodzić, co utrudnia ich wizytę.
Niepokojąca diagnoza
Po załatwieniu transportu medycznego, pani Danuta trafiła do lekarza chirurga, który po zrobieniu rentgena potwierdził, że ma złamaną kość strzałkową. – Leczenie polegało na przepisaniu maści oraz tabletek, które nie wiadomo, na co miałyby pomóc – dodaje Damian.
Na skutek tej decyzji pani Danuta wróciła do domu z otwartym złamaniem, które nie zostało odpowiednio potraktowane. Stan rany stale się pogarsza.
Brak odpowiedniej opieki
Reporterka „Interwencji” zadała pytanie, czy rana została odpowiednio oczyszczona podczas wizyty w poradni. Damian potwierdził, że pielęgniarka oczyściła ranę i nałożyła opatrunek, ale nie przeprowadzono żadnych dalszych badań, które mogłyby zidentyfikować bakterie czy infekcje.
– Nie wiem, jak to oczyszczać. Ja tylko nakładam zalecany preparat i zakrywam ranę – relacjonuje zrezygnowany syn. Czuje się osamotniony w walce o zdrowie matki, ponieważ nie ma wsparcia ze strony profesjonalistów.
Poszukiwanie mitycznej pomocy
W reakcji na zaistniałą sytuację redakcja „Interwencji” podjęła próbę skontaktowania się z przychodnią, ale zabrakło zwrotnego kontaktu. Na osobiste odwiedziny dyrekcja nie udzieliła konkretnej odpowiedzi na zadane pytania.
To dramatyczna sytuacja, w której osoby starsze i ich rodziny często czują się porzucone. W dramatycznych momentach, takich jak ten, niezbędne są fachowa pomoc i empatia. Materiał jest dostępny w serwisie „Interwencji”. W tej sytuacji pozostaje jedynie pytanie: co dalej z panią Danutą?
Źródło/foto: Polsat News