Tuż przed rozpoczęciem Australian Open Iga Świątek zdecydowała się przełamać milczenie, komentując ostatnie zmiany w swoim zespole. Wiceliderka światowego rankingu pokusiła się o refleksję na temat zakończenia współpracy z Tomaszem Wiktorowskim, zapewniając, że nie mógł dłużej być jej trenerem. — Nie dawało się dalej kontynuować naszej pracy — zauważyła nasza znakomita tenisistka.
NOWY ROZDZIAŁ W KARIERZE ŚWIĄTEK
W najbliższych dniach Iga Świątek zainauguruje swoje występy na kortach Australian Open, gdzie pierwszym rywalem będzie Czeszka Katerina Siniakova. W kontekście nadchodzących zmagań Polka postanowiła podzielić się swoimi przemyśleniami z ostatnich miesięcy, które były dla niej prawdziwym wyzwaniem.
POZYTYWNY WYNIK TESTÓW ANTYDOPINGOWYCH
We wrześniu ubiegłego roku Iga ogłosiła zakończenie współpracy z Tomaszem Wiktorowskim, którego zastąpił belgijski trener Wim Fissette. W listopadzie natomiast wiceliderka rankingu wyznała, że testy antydopingowe przeprowadzone podczas turnieju w Cincinnati dały pozytywny wynik. Świątek szybko wykazała, że wyniki były efektem zanieczyszczonej melatoniny, stosowanej w celu łagodzenia skutków jet lagu. Podczas konferencji prasowej przed Australian Open dziennikarzy interesowało, czy decyzja o zmianie trenera była związana z dopingową sprawą.
– To nie było ze sobą powiązane. Nie mogłam dłużej pracować z Tomaszem, ale nie chodziło o tę sprawę. Decyzja zapadła dwa tygodnie po tym, jak dowiedziałam się o zawieszeniu – powiedziała Świątek.
Czy o zmianie trenera myślała już od dłuższego czasu?
– Nie do końca. Nasze rezultaty były zbyt dobre (śmiech). Czasami jednak nie było łatwo. Sądzę, że chyba zawsze tak jest. Więc nie. Ufam procesowi. Naprawdę lubiłam pracować z Tomaszem na korcie. Trudno mi zatem odpowiedzieć na to pytanie – zdradziła Polka.
DRUGI ETAP AUSTRALIAN OPEN TUŻ, TUŻ
Turniej główny Australian Open rozpocznie się już w niedzielę, 12 stycznia. Wiceliderka nadal oczekuje na potwierdzenie daty i godziny swojego starcia z Siniakovą. Czy w nowej rzeczywistości, z nowym trenerem na pokładzie, Świątek zdoła nawiązać do swoich najlepszych występów? Czas pokaże, ale jedno jest pewne — emocji na pewno nie zabraknie.