To naprawdę ciężki okres dla Mai Hyży. Po niedawnej operacji biodra artystka ponownie znalazła się w szpitalu. Zaraziła się groźną bakterią, co wymusiło przeprowadzenie kolejnego zabiegu. Piosenkarka regularnie dzieli się relacjami ze swojego hospitalizacji w sieci. 8 stycznia poinformowała fanów o swoim stanie zdrowia. Czy to już koniec jej męki?
TRUDNE DOŚWIADCZENIA
Maja Hyży ma już na swoim koncie pierwszą operację biodra, którą przeszła w wieku nastoletnim. To doświadczenie pozostawiło blizny nie tylko na jej ciele, ale i wzmocniło ją psychicznie. W wywiadach artystka otwarcie mówi o swoich niedoskonałościach, które stały się integralną częścią jej życiowej opowieści.
Już w listopadzie informowała, że czeka ją kolejny zabieg. Przyznała, że powrót do pełnej sprawności będzie długim procesem.
„Staram się nie myśleć o tym, bo wiem, co po tej operacji będzie dalej i jak moje życie będzie musiało się zmienić. Będę chodziła o kulach przez 3 miesiące” — relacjonowała w rozmowie z Jastrząb Post.
PRZED KOLEJNĄ OPERACJĄ
W grudniu 2024 roku Maja Hyży przeszła zaplanowany zabieg, mający na celu wymianę zużytej endoprotezy biodra, będącej konsekwencją choroby Otto-Chrobaka, która wpływa na ruchomość stawu.
7 grudnia na swoim Instagramie poinformowała, że operacja dobiegła końca, choć narzekała na towarzyszący jej ból. 15 grudnia ogłosiła, że wróciła do domu, jednak radość nie trwała długo. Po Nowym Roku musiała ponownie wrócić do szpitala z powodu zakażenia bakterią.
„Nie spodziewałam się, że tak szybko tutaj wrócę. Planowałam wizytę w szpitalu dopiero na wymianę endoprotezy w lutym, a teraz zaraziłam się bakterią. Muszę przejść kolejną operację, aby wszystko oczyścić. Moja noga wygląda trochę jak z 'Stranger Things’” — zdradziła artystka.
WALKA Z BÓL-em I TĘSKNOTĄ
Maja Hyży przeszła wiele skomplikowanych operacji, jednak ostatnie doświadczenia były dla niej najtrudniejsze. „Nie zamierzam koloryzować, czuję się bardzo źle… jak nigdy. W moich 35 latach przeszłam 7 operacji na biodra. To dobrze, że nie użalam się nad sobą. Tę wyjątkowo źle znoszę. Zwykle jestem silną osobą, ale w obliczu bólu brakuje mi siły do walki” — przyznała niedługo po zabiegu.
Na początku stycznia wokalistka relacjonowała poprawę swojego samopoczucia. Choć czuła ból, zaczęła dostrzegać pozytywne zmiany. „Trochę mnie tu mało, ale dzisiaj jest lepiej. Nie spałam, bo noga boli, ale jest lepiej” — pisała.
Maja wyznała, że tęskni za bliskimi, co potęguje przedłużająca się hospitalizacja. Oczekując na wizytę siostry, wyraziła ulgę, że ktoś jej towarzyszy.
NADZIEJA NA POWRÓT DO DOMU
Wyniki badań Mai zaczęły się poprawiać, co wzbudziło nadzieję na szybszy powrót do domu. „Lekarz oznajmił, że wyniki są lepsze. Nastawiam się na wypis w piątek, choć później martwił mnie brak pewności” — relacjonowała. Chociaż to tylko dwa dni, dla niej wydają się wiecznością.
Pojawiły się również emocjonalne chwile związane z odwiedzinami dzieci w szpitalu, które bardzo poruszyły artystkę. „Moją największą tęsknotą jest to, że Tośka pyta: 'Mamusiu, kiedy wrócisz?’ Serce mi się łamie… ale już niedługo” — dodała wzruszona.
Trzymamy kciuki za Maię Hyży, aby to było rzeczywiście ostatnie cierpienie i aby wkrótce mogła wrócić do pełni zdrowia!