Niecodzienny incydent w Płońsku zaszokował mieszkańców. 32-letni mężczyzna wpadł w ręce policji po tym, jak postanowił oddać strzały z wiatrówki w zaparkowany samochód, nie zważając na potencjalne konsekwencje swojego działania. To dziwne zachowanie sprawiło, że niektórzy zaczęli się zastanawiać, gdzie leży granica między zabawą a łamaniem prawa.
ALKOHOL I GROŹNE ZABAWY
Do zdarzenia doszło w poniedziałek 2 września po południu, gdy dyżurny płońskiej komendy otrzymał zgłoszenie o uszkodzeniu pojazdu. Około pięciotysięczną stratę poniosła właścicielka volkswagena, która z przerażeniem odkryła, że jej auto zostało ostrzelane przez mężczyznę strzelającego z okna. Z relacji świadków wynika, że huczyło od metalowych kulek, a sam sprawca wyglądał na mocno rozochoconego, czego dowodził jego alkoholowy oddech.
POCZYNAANIA POLICJI
Funkcjonariusze wyruszyli do mieszkania 32-latka, który szybko stał się głównym podejrzanym. Po przybyciu na miejsce potwierdzili, że to właśnie on oddał strzały w kierunku przypadkowego auta. W trakcie przeszukania znaleźli nie tylko wiatrówkę, ale również pudełko z kulkami oraz niewielką plantację konopi indyjskich, co tylko pogorszyło jego sytuację. W torbie odkryto również marihuanę, co w obliczu zaistniałych okoliczności z pewnością nie spotka się z pobłażaniem w oczach wymiaru sprawiedliwości.
CZYM GROZI SPRAWCY?
Nie tylko zniszczenia mienia, ale także posiadanie narkotyków oraz uprawa konopi mogą Ryszardowi z Płońska przysporzyć poważnych kłopotów. Za te przestępstwa grozi mu nawet 5 lat pozbawienia wolności. Ostatecznie trafił do policyjnego aresztu, a jego wiatrówkowe „zabawy” na pewno pozostaną w pamięci całej społeczności.
Na zakończenie można zadać sobie pytanie: jak daleko można posunąć się w poszukiwaniu rozrywki? Czasem zabawa w strzelanie z okna kończy się tragicznie nie tylko dla mienia, ale i dla samego sprawcy. W tej sprawie wymiar sprawiedliwości z pewnością nie okaże mu łaski.
kom. Kinga Drężek-Zmysłowska/KPP w Płońsku
Źródło: Polska Policja