Okno Życia w Sosnowcu jest swoistym symbolem miłości i wsparcia, co doskonale oddaje siostra Juranda z Zgromadzenia Karmelitanek Dzieciątka Jezus. Jej słowa przypominają nam, że każde dziecko zasługuje na opiekę i miłość, choć w niektórych sytuacjach niewłaściwe decyzje rodziców prowadzą do dramatów, które mogą obciążyć ich sumienia. To wyzwanie, z jakim spotyka się społeczność Karmelitanek, które bez zastrzeżeń angażują się w pomoc noworodkom trafiającym do ich Okna Życia.
POCZĄTEK HISTORII
Pierwsze dziecko, które trafiło do Okna Życia, to maleńki noworodek, a jego historia rozpoczęła się w dniu 19 marca 2018 roku. Siostra Juranda pamięta tę datę jak przez mgłę. „To nie był przypadek, to była Opatrzność” – komentuje, podkreślając, że plan przychodził przez zorganizowane dziewięcioletnie przygotowanie. Rola Okna Życia ma także swoje mroczne strony; zdarzały się bowiem sytuacje, w których okno było jedynie miejscem żartów dla nieodpowiedzialnych osób.
RODZINA Z NAZARETU
Czy może być przypadek, że okno, przez które trafiają dzieci, przypomina betlejemski żłobek? Siostra Juranda nie boi się tej analogii. Podkreśla, że 19 marca to także dzień uroczystości św. Józefa Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny, co dodatkowo nadaje znaczenia narodzinom maleństwa. „Kiedy patrzy się przez pryzmat wiary, nie dostrzega się przypadków” – przypomina słowa św. Edyty Stein.
MIŁOŚĆ I ODPOWIEDZIALNOŚĆ
Temat miłości przejawia się również na innym poziomie — wielu rodziców decyduje się oddać swoje dzieci, z czego niestety nie zawsze wynika brak miłości. Siostra Juranda podkreśla, że współczesne społeczeństwo ulega wpływom konsumpcjonizmu i hedonizmu, co często sprawia, że młodzi ludzie nie czują się gotowi na rodzicielstwo. W związku z tym zadawanie sobie pytania o odpowiedzialność za stworzone życie jest niezmiernie ważne.
NOWE ŻYCIE
Po umieszczeniu dziecka w Oknie Życia, personel natychmiast reaguje, sprawdzając stan noworodka i wzywając służby medyczne. Od momentu odbioru przez policję, rodzice mają szansę na ponowne połączenie się z dzieckiem przez sześć tygodni. Po tym okresie maluch trafia do ośrodka adopcyjnego, gdzie wdrażana jest procedura, umożliwiająca uzyskanie nowego domu.
REFLEKSJE
Siostra Juranda nie ukrywa, że jako osoba duchowna zaangażowana w pracę w Oknie Życia nie rozważa adopcji. „Cieszę się, że mogę być duchową matką tych dzieci. Dzielenie się miłością jako zakonnica ma dla mnie ogromne znaczenie” – mówi. Uczucie odpowiedzialności w relacjach międzyludzkich jest kluczowe, a przekazywanie miłości i wsparcia powinno zmieniać ich losy na lepsze.
„To okno może być naszym lokalnym przykładem jak ważna jest miłość i ochrona ludzkiego życia” – kończy siostra Juranda, przypominając, że warto czynić dobro i nieść pomoc tam, gdzie jest ona potrzebna, niezależnie od okoliczności. Dzieci, które trafiły do Okna Życia, zasługują na miłość, zrozumienie i nowe szanse w życiu.