Otar Kakabadze oraz jego koledzy z Cracovii wreszcie zdobędą chwilę wytchnienia po intensywnym roku. Gruziński zawodnik podzielił się z „Faktem” swoimi refleksjami na temat wpływu Euro 2024 na swoją ojczyznę oraz opowiedział, dlaczego nigdy nie spędza świąt Bożego Narodzenia w Gruzji.
Jak Euro 2024 zmieniło Gruzję?
Kakabadze ma za sobą niezwykle wymagający rok. Został kapitanem Cracovii i osiągnął spory sukces podczas Euro 2024, gdzie jego drużyna dotarła do 1/8 finału mistrzostw Europy. W meczu z Hiszpanią miał na koncie asystę przy goli, co uczyniło ten występ jeszcze bardziej pamiętnym — to bowiem debiut Gruzji na wielkiej piłkarskiej scenie.
— Mistrzostwa Europy wniosły wiele nowego do naszego kraju. Kiedy byłem mały, wszyscy kibicowali Realowi Madryt lub Barcelonie. Teraz widuję dzieci biegające po boiskach w strojach reprezentacji Gruzji. To ogromna zmiana, która nas bardzo cieszy. Nasze koszulki stały się najmodniejszymi ubraniami w Gruzji — mówi Kakabadze z radością.
Święta Bożego Narodzenia w Gruzji i Polsce
Choć w planach Kakabadze jest podróż do Gruzji w czasie przerwy zimowej, to przyznał, że podczas świąt będzie już w Polsce.
— W naszym kościele prawosławnym Boże Narodzenie obchodzimy około dwa tygodnie później. 7 stycznia zawsze jestem w Polsce, ponieważ zaczynamy wtedy przygotowania do nowej rundy sezonu w ekstraklasie. Mimo to święta mają podobny charakter. Wszyscy zbieramy się przy stole w gronie rodziny — tłumaczy piłkarz.
Wydaje się, że choć Kakabadze nie będzie mógł w tym roku być w Gruzji na Boże Narodzenie, duch rodzinnych tradycji towarzyszy mu zarówno w Polsce, jak i w jego ojczyźnie. Cóż za piękna, świąteczna asymetria w dwóch światach!