Słowa Piotra Zgorzelskiego dotyczące sytuacji na granicy polsko-białoruskiej wstrząsnęły polską sceną polityczną. Wicemarszałek Sejmu określił nielegalnych imigrantów mianem „bydła”, wskazując, że jego słowa dotyczą „cynicznych, młodych mężczyzn”. Zachowanie Zgorzelskiego spotkało się z surową krytyką ze strony Andrzeja Szejny, który w programie „Gość Wydarzeń” wyraził zdziwienie postawą marszałka.
OBURZENIE W POLITYCE
— Nie spodziewałem się po panu marszałku takiego języka — skomentował wiceszef MSZ, podkreślając, że w szczególności przed Świętami Bożego Narodzenia używanie takich określeń jest absolutnie nieakceptowalne. Szejna zauważył także, że Zgorzelski częściowo wycofał się z tych słów, co uznał za słuszne posunięcie.
KONTROWERSYJNE WYPOWIEDZI
WPyrawa Zgorzelskiego wywołała także oburzenie wśród innych polityków. Krzysztof Bosak, który zazwyczaj wyraża jasne stanowisko w sprawach migracji, również był zaskoczony. Na portalu X napisał: „Dziś w programie Bogdana Rymanowskiego jeden z przedstawicieli koalicji rządzącej określił nielegalnych imigrantów mianem ‘bydła’. Polska polityka nie przestaje mnie zaskakiwać xd.”
BRAK PRZEPROSIN
Piotr Zgorzelski został zmuszony do odniesienia się do swojej kontrowersyjnej wypowiedzi. W stacji Polsat News stwierdził, że „potrzebujemy twardej polityki migracyjnej i azylowej” oraz przestrzegł, że Polska nie może narażać obywateli na niebezpieczeństwa. Jednak nie wyraził przeprosin za swoje słowa, co wzbudza jeszcze większe niezadowolenie wśród krytyków.
Tak oto mamy kolejną odsłonę polskiej polityki, gdzie wyśmiewane są nie tylko czyny, ale i słowa. Ciekawe, czy w obliczu nadchodzących świąt, które powinny być czasem refleksji i miłości, politycy zatrzymają się na chwilę i pomyślą, jak ich słowa mogą wpłynąć na innych.