Katowice znowu wstrząśnięte skandalem! Policjanci z oddziału prewencji, działający w charakterze Nieumundurowanej Grupy Wsparcia, zatrzymali czwórkę mieszkańców Zabrza, którzy postanowili wnieść nieco „emocji” do codzienności, wkraczając do drogerii i wywołując chaos. Młodzi ludzie użyli gazu pieprzowego na pracowniku ochrony, który próbował ich powstrzymać przed kradzieżą. A to zaledwie wierzchołek góry lodowej ich krętactw… Wkrótce staną przed obliczem wymiaru sprawiedliwości.
Kradzież rozbójnicza na ulicy 3 Maja
W czwartek, kiedy myśleliśmy, że nic już nie zaskoczy katowickich policjantów, dotarło zgłoszenie o kradzieży rozbójniczej w sklepie przy ulicy 3 Maja. Na miejscu mundurowi natknęli się na pracownika ochrony, który relacjonował dramatyczne zdarzenia. Zaledwie chwilę wcześniej do sklepu weszła czwórka złodziei – trzech mężczyzn i jedna kobieta. Ochroniarz dostrzegł, że ci kombinują z opuszczeniem sklepu z niezapłaconymi perfumami, więc postanowił im pokrzyżować plany.
Głębiej w sprawę
W momencie, gdy próbował ich powstrzymać, jeden z mężczyzn z impetem rozpylił gaz pieprzowy, a inny brutalnie go szarpał. Niezrażona grupka szybko wybiegła ze sklepu, zabierając ze sobą nie tylko towar, ale i pilot do wezwania interwencji! Jakież to perfidne!
Pojmanie sprawców
Policjanci, na podstawie rysopisów oraz zapisów z monitoringu, szybko ruszyli do akcji. Efekt? Cztery osoby z Zabrza – dwóch mężczyzn w wieku 22 i 20 lat oraz dwoje 16-latków zatrzymane bez zbędnych ceregieli. Szybkie sprawdzenie w systemach wymiaru sprawiedliwości ujawniło, że 20-letni mężczyzna był poszukiwany do odbycia 1,5-letniej kary pozbawienia wolności. Jednak to nie koniec jego kłopotów – zaraz obok kradzieży rozbójniczej staje przed sądem za posiadanie narkotyków, czyli tabletki ecstasy, które miał przy sobie.
Spektakularne konsekwencje
Również pozostali zatrzymani nie przejdą suchą stopą przez ręce wymiaru sprawiedliwości. Każdy z nich musi liczyć się z odpowiedzialnością za kradzież i kradzież rozbójniczą. Co więcej, wobec 16-latków prowadzone były poszukiwania opiekuńcze. Po wykonaniu niezbędnych czynności zostali przewiezieni do ośrodka wychowawczego. A jakby tego było mało, podczas przeszukania jednego z nastolatków policjanci zabezpieczyli niebezpieczne narzędzia. Ciekawe, co na ten temat pomyśli sąd rodzinny…
Źródło: Polska Policja