Dzisiaj jest 24 listopada 2024 r.
Chcę dodać własny artykuł

Zrozpaczony ojciec ofiary z Raciborza: „Bez względu na wszystko, nie ma przebaczenia”

W Raciborzu miały miejsce wstrząsające wydarzenia, które zdają się przekraczać granice ludzkiego pojmowania. Marek L. (30 lat) powrócił do swojego mieszkania i brutalnie zaatakował swoją żonę Aleksandrę (29 lat) nożem kuchennym. W trakcie jego ataku dzieci, 4-miesięczny Antoś oraz 2,5-letnia Hania i 4,5-letnia Zuzia, były świadkami tej zbrodni. — Gdyby nie interwencja sąsiadów, moja córka mogłaby nie przeżyć — relacjonuje pan Andrzej, ojciec ofiary, wyrażając swoje przerażenie. — Nie potrafię zrozumieć, co skłoniło Marka do tak okrutnego czynu.

TRAGICZNY INCYDENT W RACIBORZU

W sobotę, 16 listopada, Marek L. wrócił do domu nietrzeźwy i pod wpływem środków odurzających. W kamienicy przy ul. Spółdzielczej miała miejsce krwawa awantura. Jego żona przygotowywała śniadanie dla dzieci, gdy nagle doszło do brutalnego ataku. Kobieta, zdobijając siły, próbowała uciekać, wołając o pomoc. Krzyki Aleksandry usłyszeli sąsiedzi, którzy niezwłocznie zareagowali, przybywając na pomoc.

INTERWENCJA SĄSIADÓW I REAKCJA POLICJI

Jak informuje prokurator Agata Dołhasz, sprawca zadawał ciosy nożem w okolice głowy i szyi. Kobieta została natychmiast przewieziona do szpitala w stanie krytycznym, natomiast Marek L. został zatrzymany. — Gdy do mnie przyszli policjanci, byłem w szoku. Powiedzieli mi, że córka walczy o życie w szpitalu, a ja nie potrafię pojąć, co go skłoniło do tak odrażającego czynu — dodaje pan Andrzej.

ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZABÓJCZYCH EMOCJI

Ojciec ofiary, wciąż zszokowany całym zajściem, relacjonuje, że córka miała przygotowani na tę sobotę. — Ola zawsze o wszystko dbała. Jak to jest możliwe, że stało się coś tak strasznego? — pyta, nie mogąc uwierzyć w tragedię, która dotknęła jego rodzinę. Z ich małżeństwa przez pięć lat wydawało się, że wszystko jest w porządku, a Marek, znany z małomówności, nie sprawiał wrażenia człowieka skłonnego do przemocy. Teraz, gdy jest w areszcie, Michał zalał rodziców wielkim zaskoczeniem.

DRAMAT, KTÓRY ZASZOKOWAŁ SĄSIADÓW

Lokalni mieszkańcy również są wstrząśnięci sytuacją. Giorgi Liczewski, sąsiad, opisuje małżeństwo jako młode, uczciwe i kulturalne. — Nikt by się nie spodziewał, że Marek mógłby zrobić coś takiego — podkreśla, zwracając uwagę na przykre okoliczności, w jakich dzieci musiały być świadkami tego brutalnego incydentu.

SPRAWCA POD ZDEGRADOWANĄ OBSERWACJĄ

W trakcie przesłuchania w prokuraturze, Marek L. okazał panikę i desperacką chęć ucieczki, próbując wyskoczyć przez okno. Zatrzymany przez służby, usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa oraz ucieczki z budynku. Prokurator Dołhasz zapowiada surowe konsekwencje, a sprawca, nie mający dotąd konfliktów z prawem, może liczyć na długą karę. Stan zdrowia Aleksandry jest stabilny, ale ciężki.

W toku śledztwa przewiduje się również obserwację psychiatryczną Marka L., aby wyjaśnić, co mogło kierować jego szokującym działaniem w tamtej feralnej chwili. Ta przerażająca historia, pełna chaosu oraz niewyjaśnionych emocji, wpisuje się w smutny krajobraz przemocy domowej, której nikt nie powinien doświadczać.

Już dziś dołącz do naszej społeczności i polub naszą stroną na Facebooku!
Polub na

Przeczytaj również:

Artykuły minuta po minucie