Od dwóch tygodni Słowacja pozostaje w niepewności, co do lokalizacji swojego premiera Roberta Fico. Ostatni raz publicznie pojawił się on w Moskwie, tuż przed świętami. Jego kancelaria nie udziela odpowiedzi na pytania o miejsce pobytu, a sam premier ogranicza się do publikowania nagrań w mediach społecznościowych, które pochodzą z pomieszczeń z zasłoniętymi oknami. Mimo jego nieobecności, Słowacy zorganizowali demonstrację przeciwko jego polityce.
GDZIE JEST PREMIER?
Słowackie media od dłuższego czasu próbują dotrzeć do informacji, gdzie obecnie przebywa premier Fico. Ostatni jego publiczny występ miał miejsce 22 grudnia w Moskwie, gdzie prowadził rozmowy z Władimirem Putinem na temat dostaw gazu. Od tego momentu nie było go w żadnym publicznym wydarzeniu, a jego kancelaria nie ujawnia, gdzie przebywa szef rządu.
NAGRAŃ BEZ WSKAZÓWEK
Premier jest aktywny w mediach społecznościowych, lecz nie informuje o swoim aktualnym miejscu pobytu. W opublikowanych nagraniach pojawia się w pokojach z zasłoniętymi oknami, a brak charakterystycznych elementów wystroju uniemożliwia ustalenie, gdzie dokładnie się znajduje. Dziennikarze portalu Dennik N wskazują, że jedno z nagrań mogło zostać zrealizowane w hotelu Capella w Wietnamie, co sugerował jeden z czytelników, rozpoznając apartament Madame Butterfly. Niestety, po kontakcie z recepcją hotelu, nikt nie odebrał telefonu.
PROTESTY W BRATYSŁAWIE
Pomimo nieobecności Fico, w Bratysławie zorganizowano manifestację przeciwko polityce rządu oraz oddaleniu Słowacji od Unii Europejskiej. Uczestnicy protestu wyrażali sprzeciw wobec wizyt premiera u Putina. Kancelaria rządu pozostaje jednak głucha na pytania dotyczące szczegółów tej wizyty.
Czwartek przyniósł na ulicach Bratysławy transparenty z hasłami: „Jesteśmy Europą” i „Zdrada”. W tłumie słychać było hasła: „Nie będziemy milczeć” oraz „Nie oddamy się Słowacji”. Zorganizowano już dalsze protesty, a na 10 stycznia zaplanowano dużą manifestację w stolicy kraju.
Co przyniesie przyszłość? Czas pokaże, czy Fico wróci, czy może pozostanie tajemniczym liderem w ukryciu, a Słowacy wciąż będą jego politykę kwestionować na ulicach miast.