Mecz Legii Warszawa z FC Lugano to ostatnia okazja, by zobaczyć Wojskowych na Łazienkowskiej w tym roku. To również moment pożegnania z legendą klubu, Lucjanem Brychczym. Wśród widzów pojawił się były piłkarz Legii, Josue, który postanowił dołączyć do kibiców, zamiast zasiadać w loży VIP.
Ostatni Mecz Roku
Legia Warszawa staje do walki z FC Lugano w piątej kolejce Ligi Konferencji Europy. Mimo że Wojskowi zapewnili sobie awans do fazy pucharowej, stawką meczu są cenne miejsca 1-8. Te lokaty gwarantują bezpośredni awans do 1/8 finału, eliminując potrzebę rozegrania play-offów.
Pamięć o Legendzie
To pierwszy mecz po ceremonii pogrzebowej Lucjana Brychczego, znanego również jako „Kici”. Spędził w klubie siedemdziesiąt lat, pełniąc role piłkarza, trenera oraz honorowego prezesa. W miniony poniedziałek tysiące fanów oddało mu hołd na Powązkach Wojskowych.
Emocjonalne Pożegnanie
Przed rozpoczęciem spotkania kibice przygotowali wzruszającą oprawę, aby uhonorować pamięć Brychczego. Zamiast minuty ciszy, odegrano jego ulubiony utwór, „Always on my mind”. Co ciekawe, wśród świętujących obecnych był Josue, który wrócił do Warszawy, aby wspólnie z fanami pożegnać legendę. Zamiast zasiadać w luksusowej loży, wybrał się na Żyletę, ponieważ marzył, by przeżyć emocje meczu w towarzystwie najzagorzalszych kibiców.
W przerwie spotkania trybuny skandowały jego nazwisko, a kamery Polsatu Sport uchwyciły te wzruszające chwile.