Tatrzańscy policjanci zostali powiadomieni o zaginięciu 64-letniego mężczyzny, który podczas grzybobrania oddzielił się od rodziny w rejonie Magury Witowskiej. Dzięki sprawnie zorganizowanym działaniom poszukiwawczym, w tym wykorzystaniu dronów, udało się odnaleźć poszukiwanego. Mężczyzna został znaleziony po stronie słowackiej przez ratowników Horskiej Záchrannej Służby, a następnie przekazany polskim służbom ratunkowym, co pozwoliło na szybką pomoc.
ZAGINIĘCIE W LESIE
Wczoraj wieczorem, tj. 20 października, tatrzańska policja otrzymała zgłoszenie o zaginięciu mężczyzny. Pierwsze próby jego odnalezienia podjęła rodzina, jednak narastający mrok oraz spodziewane niskie temperatury skłoniły ich do wezwania pomocy. Na pomoc natychmiast ruszyli policjanci, strażacy, ratownicy TOPR, Podhalańskiej Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej, druhowie OSP oraz wolontariusze.
INTENSYWNE POSZUKIWANIA
W akcję poszukiwawczą zaangażowano łącznie kilkadziesiąt osób oraz różnorodne pojazdy ratunkowe, quady, drony wyposażone w termowizję oraz psy tropiące. Z kolei po stronie słowackiej akcję prowadzili ratownicy Horskiej Záchrannej Służby, którzy jako pierwsi natrafili na wychłodzonego mężczyznę w lesie. Dzięki ich szybkiej reakcji, 64-latek trafił w ręce polskich ratowników, a następnie mógł być przekazany rodzinie.
SKUTECZNA POMOC
Choć sytuacja była poważna, zakończenie tej akcji ratunkowej można określić jako udane. Pomoc nadeszła w odpowiednim momencie i uratowała życie mężczyzny, który z pewnością na długo zapamięta tę przygodę z grzybami. Mimo że historia ta mogła skończyć się tragicznie, dzięki zaangażowaniu wielu osób udało się uniknąć nieszczęścia.
Na koniec pragniemy podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do tego sukcesu, za ich zaangażowanie i gotowość do działania w trudnych warunkach. To właśnie dzięki takiej solidarności i profesjonalizmowi służb ratunkowych, czasami uda się wyrwać kogoś z rąk nieprzystępnej natury.
Źródło: Polska Policja