Nie żyje Elżbieta Zającówna. Ta uznawana aktorka oraz była wiceprezes Fundacji Polsat zmarła w wieku 66 lat. O jej odejściu poinformował Związek Artystów Scen Polskich, który z żalem przekazał wiadomość o stracie koleżanki.
Smutny moment dla sztuki
„Z wielkim smutkiem i niedowierzaniem żegnamy naszą koleżankę Elżbietę Zającównę, członkinię ZASP-u, absolwentkę krakowskiej PWST. Po ukończeniu studiów grała Dziewczynę i Bajaderę w dyplomowym przedstawieniu 'Pieszo’ Mrożka” – czytamy w oświadczeniu Związku.
Droga do sławy
Elżbieta Zającówna przyszła na świat 14 lipca 1958 roku w Krakowie. Swe pierwsze kroki na scenie stawiała w 1980 roku, zyskując uznanie w musicalu „Cabaretro”, których reżyserem był Andrzej Strzelecki i który można było zobaczyć w Teatrze Na Targówku w Warszawie.
W ciągu swojej kariery występowała w wielu teatrach, takich jak Syrena w Warszawie (1981-1988, 2001), Muzyczny w Gdyni (1985-1986), Rampa w Warszawie (1988-1999) oraz Komedia w Warszawie (2000, 2004).
Ikona filmowa
Popularność przyniosły jej niezapomniane role filmowe. Upubliczniona przez nią postać Hanki Trzebuchowskiej w serialu „Matki, żony i kochanki”, stworzonym przez Juliusza Machulskiego, zyskała szczególne uznanie widzów. Wśród innych znaczących produkcji, w których zagrała, były „Vabank” i „Seksmisja”.
Pożegnanie z zawodem
W latach 2010-2013 pełniła także funkcję wiceprezesa „Fundacji Polsat”. Choć przyczyna jej śmierci nie została ujawniona, wiadomo, że zmagała się z chorobą von Willebranda, dotyczącą krzepliwości krwi, co wymusiło na niej ograniczenie artystycznej działalności. „Kiedy poważnie zachorowałam, zrozumiałam, co jest w życiu najważniejsze. Zmieniło się moje podejście do zawodu. Postanowiłam, że nie będę umierać na scenie” – tłumaczyła w wywiadzie dla magazynu „Viva”.
Więcej informacji na temat tej smutnej wiadomości wkrótce. Elżbieta Zającówna na zawsze pozostanie w sercach tych, którzy mieli okazję oglądać jej występy.
Źródło/foto: Polsat News