Tragiczne wydarzenia miały miejsce w Siedlcach, gdzie odnaleziono martwą Barbarę C. († 53 l.). Jej ciało znaleziono na podwórku przed domem, pokryte licznymi ranami postrzałowymi. Nikt nie miał wątpliwości, że zginęła w wyniku brutalnej egzekucji, a głównym podejrzanym dotyczący tej makabrycznej sprawy był jej mąż, były policjant Bogdan C. Mężczyzna, po dokonaniu zbrodni, zbiegł, ale po kilku godzinach odnaleziono go martwego w lesie.
Okoliczności tragedii
Zgłoszenie, które wzbudziło alarm wśród służb, wpłynęło w czwartek, 5 grudnia, około godziny 7 rano. Na ulicy Topolowej, na terenie jednej z posesji, znaleziono zakrwawioną Barbarę C. Mimo udzielonej pomocy, kobieta niestety zmarła. Jak nieoficjalnie ustalono, miała liczne rany w rejonie klatki piersiowej.
Podejrzany i jego los
53-letni Bogdan C., były funkcjonariusz policji, szybko stał się głównym podejrzanym w tej sprawie. Już niedługo po odkryciu ciała żony, wyruszyła za nim obława. Ta zakończyła się tragicznie — mężczyzna został znaleziony martwy w lesie, obok spalonego samochodu, w którym znajdowały się jego zwęglone szczątki.
Relacje sąsiadów
Sąsiadka ofiary zdradziła, że małżeństwo od dłuższego czasu nie mieszkało razem i było w trakcie rozwodu. „Jutro miała być sprawa o podział majątku i taki zgotował jej los…” — lamentuje. Kobieta opisała, jak zdarzenie mogło wyglądać: „On to musiał sobie zaplanować. To stało się rano, ona jechała do pracy jako krawcowa. Prawdopodobnie czekał na nią na rogu ulicy.” Jej zapewnienia, że mężczyzna przemyślał swoją zbrodnię, tworzą mroczny obraz tego dramatu.
Śledztwo w toku
Aktualnie sprawą zajmuje się prokuratura, jednak śledczy na razie nie chcą ujawniać szczegółów dotyczących tragedii ani wydarzeń, które miały miejsce po morderstwie. To, co się stało, pozostaje jednym z wielu niewyjaśnionych dramatów, które niestety wciąż mają miejsce w codziennym życiu.