Wołodymyr Zełenski ogłosił plany budowy podziemnych fabryk, w których ma być produkowana broń. Inicjatywa ta ma na celu zabezpieczenie Ukrainy w przypadku dalszych opóźnień w dostawach sprzętu, które zostały obiecane przez państwa zachodnie. Choć ukraiński prezydent stwierdził, że budowa tych obiektów dopiero się rozpocznie, to już w maju media informowały o tajnej sieci podziemnej produkcji broni.
Pragmatyzm w obliczu opóźnień
Decyzja Zełenskiego wynika z pragnienia uniezależnienia się od zagranicznej pomocy militarnej oraz z problemów, z jakimi boryka się ukraińska armia w związku z opóźnieniami w dostawach broni. „Rozpoczniemy produkcję broni w podziemnych zakładach, by nasi żołnierze mogli się bronić, nawet gdy dostawy od naszych partnerów są spóźnione” – oświadczył prezydent Ukrainy.
Prezydent zwrócił się także do krajów sojuszniczych o wsparcie w zwiększeniu potencjału ukraińskiej obrony powietrznej. Mimo wyrażanej wdzięczności za dotychczasową pomoc, zauważył, że część obiecanych systemów obrony przeciwlotniczej jeszcze nie dotarła na front.
Apel o solidarną współpracę
Na spotkaniu w niemieckiej bazie Ramstein, gdzie dyskutowano o strategiach wsparcia Ukrainy, sekretarz obrony USA Lloyd Austin uznał pomysł zwiększenia krajowej produkcji broni za dobry krok. Zaznaczył jednocześnie, że Stany Zjednoczone będą dalej wspierać Ukrainę w zmaganiach z rosyjską agresją oraz w działaniach mających na celu odstraszanie wroga.
Już w maju hiszpańska gazeta „El Mundo” informowała o tajnej sieci podziemnych zakładów produkcyjnych w Ukrainie, które miały powstać w wyniku zniszczeń dokonanych przez Rosję w początkowej fazie konfliktu. Niektóre z tych lokacji były zlokalizowane pod ziemią, a inne odpowiednio zamaskowane. Z założenia miały powstawać w nich amunicja, drony, pociski Neptun i Stugna, a także transportery opancerzone Kozak.
Ukraińskie władze mają nadzieję, że po zakończeniu wojny sieć tych fabryk będzie mogła produkować broń na rynki zachodnie, co stanowiłoby istotny krok w kierunku odbudowy kraju oraz umocnienia jego gospodarki.
Źródło: Unian, El Mundo
Źródło/foto: Interia