Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy, w trakcie wizyty w Warszawie odniósł się do kontrowersyjnych słów Karola Nawrockiego, kandydata na prezydenta, który sprzeciwia się przyjęciu Ukrainy do Unii Europejskiej i NATO, argumentując, że należy najpierw rozwiązać „nasze sprawy”. Zełenski zasugerował, że brak Ukrainy w tych sojuszach mógłby zmusić Nawrockiego do walki zbrojnej. „Jeśli Ukraina nie będzie miała gwarancji bezpieczeństwa, pan Nawrocki powinien zacząć ćwiczyć, ponieważ może się okazać, że będzie musiał bronić swojego kraju” – powiedział ukraiński lider.
Reakcje na słowa Zełenskiego
Zełenski dodał, że jeżeli Ukraina znajdzie się w trudnej sytuacji, ryzyko dla Polski wzrośnie. „Rosja wkrótce po Ukrainie może znaleźć się na granicy z Polską, a wtedy Nawrocki zamiast debat politycznych stanie w obliczu zagrożenia dla swojego życia” – zaznaczył prezydent.
Te wypowiedzi wywołały burzę wśród polityków opozycji. Janusz Kowalski z PiS stwierdził, że Zełenski bezczelnie angażuje się w polską kampanię wyborczą, a Rafał Mekler z Ruchu Narodowego podkreślił, że takie działania mogą być postrzegane jako ingerencja w proces wyborczy obcego państwa. Dariusz Matecki z PiS skrytykował Ukrainę, porównując ją do Rosji, co tylko podniosło napięcie w debacie.
Kwestie historyczne w tle
Kandydat Nawrocki wielokrotnie podkreślał, że nie widzi możliwości przystąpienia Ukrainy do NATO i Unii Europejskiej, dopóki nie zostaną rozwiązane sprawy związane z ekshumacją ofiar rzezi wołyńskiej. Mówił o konieczności spełnienia „pewnych zobowiązań cywilizacyjnych”, zanim Ukraina mogłaby uczestniczyć w międzynarodowych instytucjach.
Z rozmów Andrzeja Dudy z Zełenskim wynika, że kwestie historyczne, w tym ekshumacja, stanowią istotny element relacji polsko-ukraińskich. Duda stwierdził, że obecnie trwają rozmowy dotyczące poszukiwań oraz ekshumacji, mające na celu rozwiązanie tych trudnych tematów.
Źródło/foto: Interia
