W rozmowie z dziennikiem „The Guardian” prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, wyraził przekonanie, że brak Ukrainy w NATO może prowadzić do zagrożenia dla Europy, które objawić się może okupacją. Zełenski argumentował, że Władimir Putin, gdyby naprawdę pragnął zakończenia konfliktu, nie zwiększałby liczby armii o nowych żołnierzy. Ukraiński wywiad informuje o przyjęciu blisko 150 tysięcy nowych wojskowych do rosyjskich sił zbrojnych. Prezydent podkreślił także znaczenie ćwiczeń wojskowych na Białorusi, co może stanowić preludium do inwazji na Polskę lub Litwę.
Przewidywania dotyczące rosyjskich sił zbrojnych
W toku wywiadu Zełenski zwrócił uwagę na fakt, że przy uwzględnieniu wszystkich europejskich wojsk oraz ukraińskich sił, ich łączna liczba pozostaje mniejsza niż całe rosyjskie wojsko. Z danych ukraińskiego wywiadu wynika, że Rosjanie planują w latach 2025-2026 zwiększyć swoje siły o 12-15 dywizji, co oznacza przyjęcie dodatkowych około 150 tysięcy żołnierzy, w tym również z Korei Północnej.
W opinii Zełenskiego, nowi wojskowi mogą zostać wyszkoleni na terytorium Białorusi. Podkreślił, że wspieranie Ukrainy w obecnej sytuacji stanowi obronę całej Europy. Przypomniał także, że wynajmowanie białoruskich żołnierzy przez Rosję przypomina początki pełnoskalowej inwazji z 2022 roku.
Możliwe scenariusze przyszłości
Prezydent Ukrainy zauważył, że jeśli rosyjskie jednostki ruszą do szkoleń na Białorusi w 2025 roku, możliwość ich inwazji może wzrosnąć latem lub jesienią, gdy będą już gotowe do działania. Zełenski retorycznie zapytał, dlaczego ktokolwiek miałby mieć pewność, że Rosja wejdzie jedynie do Ukrainy, skoro ich celem mogą być także Polska czy Litwa.
Prezydent postawił pytanie o logikę działań Putina: – Jeśli Putin pragnie pokoju i jest gotów do rozmów, dlaczego w kraju borykającym się z poważnymi problemami gospodarczymi, w tym z sankcjami, zwiększa liczebność armii i szkoli żołnierzy w Rosji oraz na Białorusi? – stwierdził.
Zakończył, przypuszczając, że odpowiedź jest jednoznaczna: działania Putina nie wskazują na chęć dialogu. Na koniec Zełenski odniósł się do wsparcia ze strony USA, zauważając, że ewentualna inwazja Rosji na teren NATO w latach 2025-2026 z pewnością wymusi na Stanach Zjednoczonych reakcję.
Źródło/foto: Interia