Dzisiaj jest 25 listopada 2024 r.
Chcę dodać własny artykuł

Zbrodnia w Radlinie: nowe informacje o napastniku sprzed lat

W Radlinie miała miejsce dramatyczna sytuacja, która zaskoczyła mieszkańców. Agresywny mężczyzna, uzbrojony w nóż, zaczął grozić przechodniom. Interwencja policji okazała się nie tylko konieczna, ale także niezwykle niebezpieczna. Napotkali na opór ze strony 59-latka, który postanowił uciekać i zabarykadował się w swoim domu przy ul. Rymera. W trakcie akcji policja musiała użyć broni palnej, a wyniki tej interwencji są dramatyczne i zaskakujące. Kim jest tajemniczy napastnik? Historia jego niepokojącego zachowania sięga przeszłości.

KATASTROFA NA ULICY RYMER

Była niedziela, 24 listopada, tuż przed godziną 17:00. Ulica Rymera w Radlinie zamieniła się w scenę pełną grozy, gdy mężczyzna groził przechodniowi nożem na przystanku autobusowym. Policja szybko zareagowała na zgłoszenie, wysyłając patrol w celu zatrzymania napastnika.

„Kiedy próbowano go obezwładnić, mężczyzna zaatakował policjanta, rozcinając materiał jego kamizelki taktycznej” – relacjonuje prokurator Karina Spruś, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach. Mimo że stróże prawa użyli pałek oraz gazu łzawiącego, 59-latek usiłował uciec do swojego mieszkania.

DRAMA W DOMU NAPASTNIKA

Józef Z. wykręcił korki, by uniemożliwić policji lokalizację jego miejsca pobytu. Funkcjonariusze, nie ustępując, zdobyli się na szturm przez piwnicę. Na piętrze musieli wyważyć drzwi. Gdy weszli do jednego z pokoi, napastnik ponownie zaatakował ich nożem. W obliczu bezpośredniego zagrożenia życia, jeden z mundurowych oddał pięć strzałów, z czego cztery trafiły w cel — 59-letni mężczyzna został raniony w udo, a jedna kula utkwiła w jego pośladku.

W SZPITALU I POD OBAWĄ ZARZUTÓW

Napastnik z ranami postrzałowymi został przewieziony do szpitala, gdzie wczoraj przeszedł pierwszą operację. Już dzisiaj czeka go druga. Na szczęście, jego życie nie jest zagrożone. Czynności dochodzeniowe zapewne będą prowadzone w ciągu najbliższych dni. Niewykluczone, że Józef Z. usłyszy zarzuty czynnej napaści na funkcjonariusza z użyciem noża, a być może również usiłowania zabójstwa, jeśli okaże się, że kierował nóż w stronę klatki piersiowej przechodnia.

Rodzina i znajomi mogą mieć wiele do powiedzenia o tym, jak wielkie problemy psychiczne miał napastnik. Warto przypomnieć, że Józef Z. był już w przeszłości na ustach mediów w 2015 roku, gdy przez długi czas mieszkał ze zwłokami swojej matki, Marii Z., pobierając jej emeryturę. Gdy sprawa stała się publiczna, również wtedy rzucał siekierą w kierunku funkcjonariuszy. Wówczas jego niepoczytalność uniemożliwiła postawienie mu zarzutów. Jak na tym tle wypadnie jego aktualne zachowanie? Czy również tym razem będzie mógł liczyć na łagodniejszy wyrok z powodu stanu psychicznego?

NOWE USTALENIA PO INTERWENCJI POLICJI

Historia Józefa Z. staje się coraz bardziej wstrząsająca, zwłaszcza w kontekście jego działań, które trwały latami. Mieszkańcy Radlina są zszokowani, a sytuacja skłania do refleksji nad tym, jakie problemy się kumulują w lokalnych społecznościach. Jak długo jeszcze będzie terroryzował otoczenie?

Już dziś dołącz do naszej społeczności i polub naszą stroną na Facebooku!
Polub na

Przeczytaj również:

Artykuły minuta po minucie