Tuż przed emocjonującym starciem FC Barcelona z Realem Madryt, hiszpańskie media zwróciły uwagę na krytyczną wypowiedź Zbigniewa Bońka, wiceprezydenta UEFA. Wyraził on swoje niezadowolenie z decyzji Hansiego Flicka, które zapadły podczas półfinałowego meczu Ligi Mistrzów przeciwko Interowi Mediolan. W niektórych kręgach interpretowane jest to jako głos samej europejskiej centrali piłkarskiej.
BARCELONA BEZ SZANS NA POTRÓJNĄ KORONĘ
FC Barcelona mogła już marzyć o potrójnej koronie, jednak po szalonym meczu, który zakończył się w dogrywce, „Blaugrana” przegrała z mistrzami Włoch 3:4. Efekt? Inter Mediolan awansował do finału Ligi Mistrzów, podczas gdy Barcelona zmuszona była zakończyć swoje działania w tym sezonie na etapie półfinału.
KRYTYKA ZBIGNIEWA BOŃKA
Po meczu Zbigniew Boniek nie szczędził gorzkich słów w stronę sztabu szkoleniowego katalońskiego klubu. — Nie rozumiem zmian, jakie wprowadził trener Flick, gdy jego drużyna prowadziła 3:2. Kiedy Inter był już na skraju wytrzymałości, trener zdecydował się wpuścić Roberta Lewandowskiego na kilka minut. […] Barcelona popełniła zbyt wiele prostych błędów, co pozbawiło ją awansu do finału. Dobra gra to nie wszystko — stwierdził były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej w rozmowie z Polsatem Sport.
Te słowa szybko dotarły do Hiszpanii, gdzie były szeroko komentowane w lokalnych gazetach i portalach sportowych. „Zbigniew Boniek […] ostro skrytykował decyzje niemieckiego szkoleniowca w końcowych fragmentach spotkania, wskazując szczególnie na niezrozumiałą decyzję dot. Lewandowskiego” — można przeczytać w artykule katalońskiego „Sportu”.
W jeszcze mocniejszy sposób komentarz Bońka zinterpretował serwis „eldesmarque.com”, który zauważył, że jego słowa mogą mieć charakter krytyki ze strony samej UEFA. „Zbigniew Boniek, legendarny piłkarz i obecny wiceprezes europejskiej organizacji, nie wahał się wskazać na Hansiego Flicka jako odpowiedzialnego za dziwne decyzje związane z Lewandowskim” — pisano.
PODWYŻSZONA TEMPERATURA W BARCELONIE
W Barcelonie żal i poczucie niesprawiedliwości dominują wśród piłkarzy, sztabu szkoleniowego oraz samego prezydenta klubu, którzy winą za odpadnięcie obarczają sędziego Szymona Marciniaka, prowadzącego wspomniane spotkanie.
Obecnie FC Barcelona szykuje się do ligowego pojedynku z Realem Madryt, który może okazać się decydujący w kontekście mistrzostwa Hiszpanii. W przypadku zwycięstwa drużyna trenera Flicka może zyskać przewagę siedmiu punktów w tabeli. Z kolei porażka sprawi, że „Królewscy” zbliżą się do lidera na zaledwie jedno „oczko”. Mecz FC Barcelona — Real Madryt zaplanowano na 11 maja o godzinie 16:15.