Wąbrzescy funkcjonariusze wymiaru sprawiedliwości wykryli ciekawą sprawę, w której w tle znalazł się mężczyzna, odpowiedzialny za kradzież drewna z miejskiego lasu. Okazało się, że to on kierował całą operacją, a współpracujący z nim ludzie nie mieli pojęcia, iż pozyskiwane przez nich drewno pochodzi z nielegalnych działań. Grozi mu teraz do pięciu lat pozbawienia wolności oraz surowe kary finansowe, w tym nawiązka, która wynosić może aż dwukrotność wartości skradzionego towaru.
WYCIĘCIE DRZEW ODSŁONIĘTE
W zeszłym tygodniu do wąbrzeskiej policji trafiło zgłoszenie dotyczące nielegalnej wycinki kilkudziesięciu drzew. Łączne straty oszacowano na około 6 tysięcy złotych. Funkcjonariusze podjęli energiczne działania i szybko zidentyfikowali pomysłodawcę całego procederu. W ręce policji wpadł 27-letni mieszkaniec Wąbrzeźna, który nie tylko przyznał się do popełnionego przestępstwa, ale również ujawnił tożsamość osób, które pomagały mu w realizacji planu.
INTRIGUJĄCA KRYMINALNA SIATKA
Mężczyzna zapewniał swoich współpracowników, że drewno pozyskuje legalnie oraz posiada wszystkie niezbędne zezwolenia na wycinkę. Wynajęci przez niego „podwykonawcy” nie zdawali sobie sprawy, że biorą udział w przestępczym procederze. To pokazuje, jak łatwo można zostać wciągniętym w kradzież, zwłaszcza gdy nieświadomie ufa się osobie, która wydaje się być kompetentna.
POLICJA DZIAŁA SKRUPULATNIE
Dzięki zaangażowaniu i dokładności wąbrzeskich policjantów udało się nie tylko ustalić wszystkie szczegóły tej sprawy, ale również odzyskać drewno o wartości niemal 5 tysięcy złotych. Teraz pozostaje tylko pytanie, czy mężczyzna będzie miał na tyle rozwagi, aby zrozumieć konsekwencje swoich działań, czy może popadnie w jeszcze większe tarapaty. Jak widać, nielegalna wycinka drewna to nie tylko przestępstwo, ale również lekcja dla wszystkich, którzy myślą, że łatwy zysk nie wiąże się z ryzykiem!
Źródło: Polska Policja