Niecodzienna historia miała miejsce w podbydgoskich Białych Błotach, gdzie 51-letni mężczyzna wpadł w ręce policji po tym, jak nielegalnie użył autobusu komunikacji miejskiej. Niestety dla niego, to nie koniec kłopotów, bo w trakcie swojego „przejazdu” spowodował aż cztery kolizje drogowe, a teraz czeka go sprawa w sądzie.
Kto zabrał kierownicę? Niezwykłe zdarzenie na zajezdni
Cała historia zaczyna się w bydgoskiej zajezdni autobusowej, gdzie wspomniany „kierowca” nielegalnie wkradł się do pojazdu, ukrywając się na tylnym siedzeniu. Gdy faktyczny prowadzący autobusu zakończył swoją trasę i opuścił pojazd, 51-latek wykorzystał chwilę nieuwagi, by wsiąść do pojazdu i odjechać. I to nie byle gdzie – na ulice Białych Błot!
Nie tylko radosna przejażdżka
Jego eskapada nie trwała długo, gdyż już w Zielonce spowodował kolizję z osobowym oplem, po czym, nie zatrzymując się, odjechał. Tak właśnie zgłoszenie dotarło do bydgoskich mundurowych, którzy szybko ruszyli na poszukiwania. Mężczyzna został zatrzymany w sklepie, gdzie najwidoczniej postanowił zrobić małe zakupy popełniając przestępstwo, które przerasta jego wyobrażenia o „krótkotrwałym użyciu” autobusu komunikacyjnego.
Zakaz nie dla wszystkich?
Jakby tego było mało, właściwy kierowca ma sądowy zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów, co tylko potęguje absurd całej sytuacji. Policja podejrzewa również, że mężczyzna może być odpowiedzialny za dodatkowe zdarzenia drogowe, które miały miejsce podczas jego szalonej przejażdżki. A już wiadomo, że za każdy z tych czynów grozi mu ciężka odpowiedzialność.
Nie ma lekko – sprawa trafi do sądu
Ostatecznie, 17 listopada 2024 roku, na wniosek policjantów oraz prokuratora, bydgoszczanin został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Teraz mężczyzna bez wątpienia odkryje, co znaczy „prawdziwe” konsekwencje swoich czynów. A my możemy tylko zadać pytanie: czy to był jego najgłupszy pomysł, czy może jednak dobry sposób na nudę?
Źródło: Polska Policja