Dzisiaj jest 21 listopada 2024 r.
Chcę dodać własny artykuł

Zatrzymanie podejrzanego o kradzież rozbójniczą i inne przestępstwa przeciwko mieniu

34-letni lęborczanin ma powody do zmartwień, ponieważ grozi mu nawet 10 lat więzienia za kradzież rozbójniczą, której dopuścił się w miejscowym dyskoncie. Na widok interweniującego ochroniarza nie tylko ukradł trzy butelki alkoholu, ale również obrzucił je mężczyznę, a następnie uderzył go w twarz, grożąc mu śmiercią. Przykra historia, która mogłaby śmiało stanowić inspirację do kolejnej części „Bandyty”, jeśli tylko reżyserzy zechcieliby uwierzyć w absurd codzienności.

NIETYPOWY WZOREK ZACHOWANIA

Do zdarzenia doszło w miniony wtorek. Pracownik ochrony, znając sprawcę z wcześniejszych interwencji związanych z kradzieżami, postanowił czujnie obserwować go już od momentu wejścia do sklepu. Choć można by pomyśleć, że będzie to koniec złodziejskiej kariery lęborczanina, rzeczywistość okazała się inna. Podczas wizyty w dyskoncie mężczyzna zlekceważył przepisy i skradł towar o wartości około 130 złotych. Jak się można domyśleć, zakończenie tej historii nie należało do najszczęśliwszych.

ZATRZYMANIE ZŁODZIEJA

Gdy ochroniarz postanowił powstrzymać złodzieja, ten odpowiedział w brutalny sposób – rzucił butelkami, a jedna z nich trafiła w jego głowę. Na dodatek, używając pięści, zaatakował ochroniarza, grożąc mu pozbawieniem życia. Na szczęście, drugi pracownik ochrony szybko zareagował, co umożliwiło obezwładnienie agresywnego mężczyzny. Policja, wezwana na miejsce incydentu, zatrzymała 34-latka, który jak się okazało, był odpowiedzialny za szereg kradzieży w lęborskich sklepach. To jak nowy odcinek kryminalnego serialu, w którym głównym bohaterem jest… dobrze znany mieszkaniec miasta.

CZARNA CHMURA NAD PRZYSZŁOŚCIĄ

Wczoraj mężczyzna został przewieziony do prokuratury, gdzie zapadła decyzja o zastosowaniu środków zapobiegawczych – policyjnego dozoru oraz zakazu kontaktu i zbliżania się do pokrzywdzonego na odległość minimum 50 metrów. Dodatkowo, zakazano mu opuszczania kraju. Po co? Aby przypadkiem nie spróbował znaleźć swojego „nowego życia” w innym miejscu, gdzie być może dobrze się czułby z kradzieżami. Zdaje się, że 34-latkowi nie pozostaje nic innego, jak stawić czoła konsekwencjom swoich czynów i czekać na wyrok, który może zakończyć jego przygodę z życiem na wolności na długie lata.

Źródło: Polska Policja

Już dziś dołącz do naszej społeczności i polub naszą stroną na Facebooku!
Polub na
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Przeczytaj również:

Artykuły minuta po minucie