W bieżącej rzeczywistości, kiedy odpowiedzialność na drodze staje się priorytetem, nie brakuje osób, które niestety zapominają o zdrowym rozsądku. Dobrym przykładem na to jest zatrzymanie 26-letniego kierowcy z Sopotu, który w swoim samochodzie woził 3-letnią córkę, a jednocześnie był pod wpływem narkotyków. Kto by pomyślał, że rodzic może tak lekkomyślnie zaryzykować bezpieczeństwo własnego dziecka?
BRAK ODPOWIEDZIALNOŚCI NA DRODZE
Do zdarzenia doszło 10 stycznia po godzinie 22.00 na Alei Niepodległości. Funkcjonariusze drogówki zatrzymali do kontroli osobowy pojazd, za którego kierownicą siedział wspomniany sopocianin. Już na samym początku mundurowi poczuli intensywny zapach marihuany unoszący się z wnętrza auta. Widok nienaturalnie powiększonych źrenic kierowcy wzbudził ich podejrzenia co do jego stanu trzeźwości.
SPOWIEDŹ SZOFERA
Obawy policjantów szybko znalazły potwierdzenie. Mężczyzna przyznał się do palenia marihuany w ciągu dnia, a także posiadał przy sobie kilka porcji narkotyków. To nie był tylko incydent – to skrajna bezmyślność, która jednoznacznie pokazuje, jak łatwo można zrujnować życie nie tylko własne, ale także najbliższych. Wstępne badania potwierdziły obecność THC oraz amfetaminy w jego organizmie, co skutkowało natychmiastowym zatrzymaniem kierowcy oraz odebraniem mu prawa jazdy.
BEZPIECZEŃSTWO DZIECKA NA PIERSZEJ LINII
Dzięki czujności patrolu, 3-letnia dziewczynka trafiła pod opiekę rodziny, co z pewnością uratowało jej życie. Na całe szczęście, w tym przypadku ojciec nie spełnił najważniejszego zadania – zapewnienia bezpieczeństwa swojemu dziecku. Wczoraj mężczyzna usłyszał już postawione mu zarzuty dotyczącą kierowania pojazdem pod wpływem substancji odurzających oraz posiadania narkotyków.
KARY I KONSEKWENCJE
Niech ta historia będzie przestrogą dla wszystkich lekkomyślnych kierowców. Za prowadzenie pojazdu pod wpływem narkotyków oraz posiadanie ich grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności. Jak widać, konsekwencje za głupotę mogą być bardzo dotkliwe. Funkcjonariusze zgłoszą również sprawę do sądu rodzinnego, co tylko dodaje ciężaru tej nieodpowiedzialnej sytuacji. Jak rodzic mógł dopuścić do takiego stanu rzeczy? Pytania pozostają bez odpowiedzi, ale jedno jest pewne – w tym przypadku brak odpowiedzialności skończył się dla wszystkich w nie najlepszy sposób.
Źródło: Polska Policja