Niecodzienna decyzja prokuratury w Gnieźnie (woj. wielkopolskie) budzi zastanowienie. W mieście ujawniono pięć przypadków, w których dzieci otrzymały cukierki z niebezpiecznymi przedmiotami w środku podczas Halloween. Na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało. Mimo tego, śledztwo w tej kontrowersyjnej sprawie zostało zakończone wraz z końcem roku, co wzbudza wiele pytań.
PROBLEM Z CUKIERKAMI
Po Halloween gnieźnieńska policja otrzymała szereg zgłoszeń od zatroskanych rodziców. Okazało się, że ich dzieci znalazły m.in. igłę, zszywkę oraz inne ostre przedmioty w słodyczach. — Wśród znalezionych przedmiotów były m.in. igła, ostrze od maszynki do golenia, metalowa końcówka od długopisu czy fragment gwoździa o długości 2,5 cm. W przypadku połknięcia takiego cukierka mogłoby dojść do poważnych uszkodzeń przewodu pokarmowego — powiedziała asp. sztab. Anna Osińska z gnieźnieńskiej policji, cytowana przez „Głos Wielkopolski”. W sprawie prowadzone były postępowania, które miały wyjaśnić zwłaszcza, jak doszło do tej niebezpiecznej sytuacji.
UMORZENIE ŚLEDZTWA
Mimo znacznego wysiłku oraz przekazania sprawy do prokuratury, postępowanie zostało umorzone 30 grudnia 2024 roku. Prokurator Małgorzata Rezulak-Kustosz w rozmowie z „Głosem Wielkopolskim” poinformowała o niewykryciu sprawcy przestępstwa. Okazało się, że pomimo przeszukania wszystkich dostępnych źródeł dowodowych, nie udało się zidentyfikować osób odpowiedzialnych za wprowadzenie niebezpiecznych elementów do słodyczy, które trafiły do dzieci.
CO DALEJ?
Nie oznacza to jednak, że sprawcy tych „żartów” mogą spać spokojnie. Prokurator Rezulak-Kustosz zaznaczyła, że policja ma zamiar kontynuować swoje działania, korzystając z różnych metod. — W przypadku pojawienia się nowych informacji, sprawa może zostać wznowiona i kontynuowana — zauważyła, co daje nadzieję na ujawnienie prawdy w tej bulwersującej sprawie.
W obliczu takich sytuacji, nasuwają się pytania dotyczące bezpieczeństwa dzieci oraz odpowiedzialności dorosłych. Jak wiele jeszcze takich incydentów musi się wydarzyć, zanim podejmie się konkretne działania, które zapewnią ochronę najmłodszych? To pytanie pozostaje otwarte, a społeczeństwo czeka na konkretne rozwiązania.