Finał marzeń dla Igi Świątek nie dojdzie do skutku. W czwartkowe przedpołudnie zaskakująco, w ćwierćfinale turnieju WTA 1000 w Dubaju, nasza wiceliderka światowego rankingu musiała uznać wyższość 17-letniej Rosjanki Mirry Andriejewej. Mecz zakończył się wynikiem 3:6, 3:6, a emocje po spotkaniu były tak silne, że Świątek natychmiast opuściła kort, nie zwracając uwagi na gest swojego trenera, Wima Fissette’a, który chciał ją pocieszyć.
Nieoczekiwany KONIEC
Iga Świątek, rozstawiona z numerem drugim, rozpoczęła turniej od „wolnego losu” w pierwszej rundzie. Następnie bez trwogi pokonała znaną białorusinę Wiktorię Azarenkę 6:0, 6:2, a w meczu o ćwierćfinał rozprawiła się z Ukrainką Dajaną Jastremską, zwyciężając 7:5, 6:0. Mirra Andriejewa, idąc do spotkania z Polką, również miała swoje triumfy, eliminując między innymi Elinę Awanesian, Marketę Vondroušovą oraz Peyton Stearns. Niestety, w ćwierćfinale to ona dyktowała warunki gry, a Iga miała zaledwie przebłyski dobrej formy. Jej zawód był wyraźny, a po meczu rozczarowanie malowało się na jej twarzy.
NIESPODZIEWANE ZDARZENIE
W trakcie meczu Rosjanka wykazywała niezrównaną precyzję i potężny serwis, skutecznie neutralizując atuty Polki. Po zakończeniu spotkania, wyraźnie zdenerwowana Świątek szybko spakowała się i skierowała w stronę szatni, ignorując gest wsparcia ze strony Fissette’a. Kiedy belgijski trener wyciągnął rękę, Iga zupełnie na to nie zareagowała. Widok ten zaciekawił i zasmucił zgromadzonych widzów, którzy na pewno liczyli na inny przebieg meczu. Rozczarowanie, jakie towarzyszyło Świątek, można było dostrzec na każdym kroku – z opuszczoną głową opuściła kort, a w jej oczach pojawiły się łzy, co nie jest nowością dla kibiców.
EMOCJE NA KORCIE
Nie pierwszy raz Iga Świątek wykazała się tak emocjonalnym podejściem do porażek. W przeszłości często można było zobaczyć, jak na korcie współczują jej łzy. Jednym z najbardziej pamiętnych momentów był smutek po przegranym półfinale igrzysk olimpijskich w Paryżu z Qinwen Zheng, którym nie potrafiła się otrząsnąć. Wówczas nie wydobyła z siebie ani jednego słowa, a jej twarz była świadectwem emocji, które niestety tylko potwierdzają, jak ogromna jest presja, z jaką się zmaga. Teraz, po kolejnej trudnej lekcji, Iga musi skupić się na przyszłości oraz nadchodzących wyzwaniach. Nie pozostaje nic innego, jak tylko życzyć jej lepszego startu w następnych zmaganiach.