Północnokoreańscy żołnierze udzielają wsparcia Rosji w konflikcie z Ukrainą. Informacje te przekazał ukraiński wywiad, ujawniając, jakie są cele Kremla w tej sprawie.
ZAANGAŻOWANIE PÓŁNOCNEJ KOREI
Reżim Kim Dzong Una zdecydował się wysłać do Rosji około 11 tysięcy żołnierzy. Andrij Czerniak, rzecznik ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR), poinformował, że z tej grupy dwa tysiące żołnierzy zostało przydzielonych do jednostek bojowych rosyjskiej armii, w tym brygad piechoty morskiej oraz dywizji powietrznodesantowych. Pozostali żołnierze są wprowadzeni do rezerw operacyjnych.
Czerniak zaznaczył, że kontyngent północnokoreański w Rosji jest dowodzony przez trzech generałów. Żołnierze są dokładnie ukrywani i izolowani – przebywają w zamkniętych obozach, gdzie są szkoleni, a ich obecność ma być możliwie dyskretna.
NIEZBĘDNE WYJAŚNIENIA
Kiedy Czerniak został zapytany, dlaczego reżim Kim Dzong Una decyduje się na wysłanie wojsk do Rosji, sugerował, że Pjongjang nie ma problemu z utratą żołnierzy, jeśli dojdzie do ich śmierci na froncie. W zamian za tę pomoc, Korea Północna zyskać ma dostęp do wykwalifikowanych wojskowych, którzy przeszli nowoczesne szkolenie.
PERSPEKTYWY NA PRZYSZŁOŚĆ
Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy, również skomentował sytuację, przewidując, że z czasem do walki może zostać skierowanych jeszcze więcej północnokoreańskich żołnierzy. W jego ocenie, przywódca Rosji, Władimir Putin, wykorzysta ich jako „mięso armatnie” w celu ograniczenia strat własnych sił zbrojnych.
Zełenski zwrócił również uwagę, iż Rosja, starając się zwiększyć liczebność swoich oddziałów, obecnie „dobrze” traktuje przybyłych żołnierzy. Prezydent ostrzegł, że obecność Koreańczyków na froncie może mieć długofalowe, negatywne skutki dla bezpieczeństwa w Azji. Zdobyte doświadczenia i umiejętności w zakresie nowoczesnych technologii wojskowych, mogą wpłynąć na zdolności militarnych Pjongjangu.