Burzliwy wieczór w Sejmie nabrał niezwykłego tempa, gdy na mównicę wkroczyła posłanka PiS Joanna Borowiak. Jej wystąpienie wzbudziło natychmiastową reakcję ze strony posła Konfederacji Konrada Berkowicza, który ruszył jej na pomoc. W obronie Borowiak najmocniej stanął Mariusz Błaszczak, a nawet Jarosław Kaczyński opuścił swoje miejsce. Na sali zapanował chaos, a dyskusja nabrała żywiołowego charakteru.
RAPORT SMOLEŃSKI W TLE
W czwartek wieczorem posłowie zajmowali się m.in. raportem przygotowanym przez zespół ds. oceny działania podkomisji smoleńskiej, kierowanej przez Antoniego Macierewicza. Emocje sięgnęły zenitu, gdy Joanna Borowiak podeszła do marszałka Szymona Hołowni, próbując zgłosić wniosek formalny. Prowadzący obrady szybko zareagował: „Nie dopuszczam wniosków formalnych, mówiłem o tym rano.” Gdy Borowiak starała się wyjaśnić swoją sytuację, Hołownia zbył ją ostrym stwierdzeniem, że sprawa powinna być skierowana do komisji etyki.
OSTRE SŁOWA I GORĄCE NASTROJE
Na mównicy Borowiak spotkała się z Konradem Berkowiczem, co wywołało kolejne pytania ze strony Hołowni. Wkrótce do dyskusji włączyli się Mariusz Błaszczak oraz Jarosław Kaczyński, co tylko zaogniło atmosferę w sali. Między politykami z różnych ugrupowań rozgorzała żywa wymiana argumentów, a na sali rozbrzmiewały krzyki i okrzyki. W obliczu narastającej wrzawy Berkowicz postanowił w końcu powrócić na swoje miejsce, co zdaje się nie zakończyło emocjonalnej burzy w polskim parlamencie.
Ostatnie wydarzenia w Sejmie pokazują, jak łatwo w blasku reflektorów rozpalają się polityczne pasje oraz jak ważne są kwestie, które wciąż budzą kontrowersje i emocje wśród posłów. Można się tylko zastanawiać, co przyniesie kolejny dzień obrad i jak długo jeszcze będziemy obserwować te pojedynki słowne w imię politycznych racji.
