Piotr Pogonowski, były szef ABW, został dziś zatrzymany i przewieziony przez policję na posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa. Od momentu rozpoczęcia obrad panowała napięta atmosfera. Głos zaproponowali posłowie Marcin Przydacz i Mariusz Gosek z Prawa i Sprawiedliwości, jednak gdy przewodnicząca prowadziła obrady zgodnie z porządkiem, politycy opuścili swoje miejsca i zaczęli rozmawiać z dziennikarzami. W efekcie zostali wykluczeni z dalszych prac komisji.
Konfrontacja w komisji
Pogonowski przybył na posiedzenie komisji o godzinie 10, po wcześniejszym zatrzymaniu przez policję, które miało miejsce w celu stawienia go przed komisją jako świadka. Przypomnijmy, że wcześniej nie pojawił się na trzech sesjach komisji, powołując się na wrześniowy wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który uznawał prace komisji za niezgodne z konstytucją. Po zasięgnięciu opinii prawników komisja zdecydowała o zastosowaniu przymusowego doprowadzenia, co zostało zaakceptowane przez warszawski Sąd Okręgowy.
Gdy przewodnicząca otworzyła posiedzenie, pojawił się protest ze strony posłów PiS. Marcin Przydacz i Mariusz Gosek zaczęli je bojkotować, co zaowocowało zamieszaniem.
Kontrowersje wokół obecności
Na początku obrad Witold Zembaczyński z Koalicji Obywatelskiej podkreślił, że Gosek odmówił podpisania listy obecności, co uniemożliwiało mu legalne uczestnictwo w dyskusji. Gdy Gosek próbował się włączyć do rozmowy, przewodnicząca wyłączyła mu mikrofon, a mecenas Piotr Marciniak skonstatował, że podpisanie listy ma charakter jedynie formalny.
Po nim głos zabrał Tomasz Trela z Lewicy, który wyraził zdanie, że posłowie PiS uczestniczą w komisji, uznając jej działania za legalne i zasugerował przejście do przesłuchania. Wniosek o przesłuchanie został przegłosowany.
W momencie, gdy Marcin Przydacz domagał się zabrania głosu, przewodnicząca Magdalena Sroka zapytała o temat jego interwencji, na co Przydacz stwierdził, że dotyczy to ogólnej kwestii związanej z komisją. Przewodnicząca w końcu złożyła wniosek o wykluczenie Goseka i Przydacza z posiedzenia, po tym jak obaj opuścili swoje miejsca, aby rozmawiać z mediami. Wniosek przeszedł w głosowaniu z siedmioma głosami za.
Ta sytuacja pokazuje, jak skomplikowane i pełne napięć mogą być prace komisji śledczych, a nieprzestrzeganie ustalonych zasad prowadzi do dalszych kontrowersji i chaosu.
Źródło/foto: Onet.pl