Po trzech latach od brutalnego ataku, który wstrząsnął światową opinią publiczną, znany hinduski pisarz Salman Rushdie ponownie stanął w obliczu swojego oprawcy. W trakcie przesłuchania w sądzie ujawnili swoje rany i wstrząsające szczegóły związane z zamachem, który omal nie zakończył jego życia. Rushdie, obecnie mieszkający w Stanach Zjednoczonych, oświadczył, że w momencie ataku miał wrażenie, iż umiera.
Makabryczne wspomnienia
— Doświadczyłem ogromnego bólu i szoku, a w pewnym momencie uświadomiłem sobie, że leżę w wielkiej kałuży krwi. Myśl o śmierci stała się moją dominującą obsesją – wyznał autor „Szatańskich wersetów” podczas przesłuchania, które miało miejsce 11 lutego przed Sądem Okręgowym hrabstwa Chautauqua w stanie Nowy Jork.
Rushdie opisał, że w ostatniej chwili dostrzegł napastnika. — Miał na sobie czarną odzież, a jego twarz zasłaniała maska. W jego oczach widziałem dzikość i agresję. Nigdy wcześniej go nie spotkałem – relacjonował.
Obrażenia i zeznania
Walczący o prawdę, Rushdie w sądzie zdjął okulary, by pokazać blizny i uszkodzone prawe oko. — Oto, co z niego zostało. W ogóle nie widzę – powiedział, wskazując na swoje rany. Oskarżonym w tej sprawie jest 27-letni Hadi Matar, który 12 sierpnia 2022 roku wtargnął na scenę wydarzenia w Chautauqua Institution i wielokrotnie dźgnął pisarza nożem. Rushdie odniósł poważne obrażenia, w tym utratę wzroku w prawym oku oraz rany na szyi, głowie, tułowiu i lewej ręce, która do dziś nie odzyskała pełnej sprawności.
Gdy Matar został wprowadzony na salę sądową, powtarzał hasło: — Od rzeki do morza, Palestyna będzie wolna. Mimo postawionych zarzutów, mężczyzna nie przyznał się do winy, a grozi mu do 32 lat więzienia. Jak zaznaczył prokurator Jason Schmidt, w trakcie procesu zeznania złoży około 15 świadków. Oskarżony posiada podwójne obywatelstwo amerykańskie i libańskie, a także jest podejrzewany o powiązania z Hezbollahu.
Atak, który wstrząsnął światem
Rushdie dodał, że początkowo nie był świadomy powagi sytuacji, myśląc, że napastnik go po prostu bije. Dopiero gdy zobaczył krew tryskającą z jego oka, zdał sobie sprawę, co się dzieje. — Widziałem mnóstwo krwi spływającej na moje ubrania. Ciągle otrzymywałem ciosy, zarówno uderzenia, jak i cięcia – relacjonował na pierwszej rozprawie. Szacuje, że był dźgnięty nożem około 15 razy. — Na szczęście nóż ominął serce – dodał.
Atak ten jest kolejnym rozdziałem w tragicznej historii zagrożeń, z jakimi mierzy się Rushdie. W 1989 roku ajatollah Ruhollah Chomeini wydał fatwę na życie pisarza po publikacji jego kontrowersyjnej książki „Szatańskie wersety”, która została uznana przez wielu muzułmanów za bluźnierczą. To zdarzenie skazało Rushdiego na życie w cieniu, trwające przez wiele lat.
W obliczu tych zagrożeń, Rushdie unikał publicznych wystąpień, a w Wielkiej Brytanii był pod ochroną policji. W 1998 roku irański rząd zdystansował się od fatwy, ale nigdy jej formalnie nie odwołano. W 2017 roku Ali Chamenei potwierdził, że dekret nadal obowiązuje, co sprawia, że ekstremistyczne grupy wciąż wzywają do jego realizacji.
Symbol wolności słowa
Salman Rushdie stał się symbolem walki o wolność słowa oraz oporu wobec cenzury. Wiele artystów i intelektualistów z całego świata oferowało mu wsparcie, w tym lider U2, Bono, który podczas koncertów wielokratnie podkreślał znaczenie tej walki. — Jego odwaga inspiruje nas wszystkich — mówił muzyk, dodając, że atak na Rushdiego to atak na samą wolność słowa. Do grona wspierających pisarza dołączyli także znani twórcy, tacy jak Stephen King, Margaret Atwood czy J.K. Rowling.