Nie poddam się, dopóki nie odkryję, co się z nimi stało — mówi Nikola Zadrożna (25 l.) z wsi Radosty w województwie warmińsko-mazurskim, relacjonując swojemu rozmówcy z „Faktu” dramatyczną sytuację. W marcu 2024 roku pięciu jej psów uciekło z terenu stadniny koni. Do dnia dzisiejszego Bruno (6 l.) i Molly (3 l.) nie wróciły do domu.
Miłość do zwierząt
— Zwierzęta zawsze były częścią mojego życia. Mój dziadek ratował porzucone psy i koty — opowiada Nikola. — Pięć lat temu adoptowałam Bruna, który przyszedł na świat w Bieszczadach i przez pewien czas mieszkał tam dziko z rodzeństwem. Molly — suczkę w typie owczarka niemieckiego — znalazłam w rowie, kiedy jechałam do sklepu po bułki. Była zgarbiona i pełna kleszczy. Nie mogłam jej tam zostawić — wspomina wzruszona właścicielka.
Pieska ucieczka
Psy postanowiły wyrwać się z domu. Trzy z nich wróciły, ale Molly i Bruno zniknęli bez śladu. Znały okolicę bardzo dobrze, Na co dzień chodziły na spacery, więc Nikola nie sądzi, by mogły mieć problem z powrotem.
Kiedy nie udało się ich odnaleźć, Nikola podjęła wszelkie kroki w poszukiwaniach. Rozpowszechniła informacje w mediach społecznościowych, rozwieszała plakaty i drukowała ulotki z ich zdjęciami. Powiadomiła lokalne leśnictwa, fundacje oraz schroniska, a nawet wyznaczyła nagrodę w wysokości 15 tys. zł. Mimo intensywnych działań, psy wciąż się nie znalazły.
Desperackie próby
— Czas nie przynosi ukojenia. Ogromnie się martwię i chciałabym wiedzieć, co się wydarzyło — zaczyna mówić Nikola, łamiącym się głosem. — Bruno to najinteligentniejszy pies na świecie, poradziłby sobie w każdej sytuacji. Molly była z nim bardzo związana, otworzył jej oczy na świat i pokazał, że ludzie nie są źli. Zawsze trzymali się razem — opowiada zasmucona opiekunka. Zdesperowana, zwróciła się także o pomoc do jasnowidza i specjalistki od telepatycznej komunikacji ze zwierzętami. — Jasnowidz wskazał całą trasę ich ucieczki, zaznaczył miejsce, w którym teoretycznie mogły wracać do domu. Uznał, że ktoś je porwał, prawdopodobnie myśliwi w jasnym aucie terenowym. Mówił, że widział broń i mundury myśliwskie. Od znajomych słyszę, że psy żyją i są dobrze traktowane. Nawet ta pani z wahadełkiem powiedziała, że kiedyś wrócą do mnie. Mocno w to wierzę — kończy Nikola, z nadzieją w oczach.