Pożar w Tasmańskim buszu – sytuacja kryzysowa trwa
Na Tasmanii trwa dramatyczna walka z pożarami, które od jedenastu dni spustoszyły region. Ogień, mający na początku swoje źródło w uderzeniach piorunów w wysuszony busz, zagraża teraz ludzkim osiedlom. Zalecenia dla mieszkańców niektórych miejscowości są jednoznaczne: „natychmiastowa ewakuacja lub poszukiwanie schronienia”. Nawet jeden z tamtych hoteli, z humorem a zarazem powagą, oferuje „łóżka, schronienie lub piwo” dla tych, którzy znaleźli się w tarapatach. Do tej pory pożar zniszczył już ponad 70 tysięcy hektarów florystycznego bogactwa północno-zachodniej Australii.
Niebezpieczeństwo w Zeehan
W czwartek ogień zbliżył się do osady Zeehan. Lokalne władze wydały ostrzeżenie, namawiając mieszkańców do opuszczenia swoich domów. Niestety, nie wszyscy zdecydowali się na ewakuację – część osób postanowiła stanąć do walki o swój majątek, pozostając w okolicy mimo zagrożenia. W chwilach kryzysu, na stadionie utworzono centrum ewakuacyjne, a w jednej z lokalnych szkół przygotowano „schronienie ostatniej szansy” dla tych, którzy mogą potrzebować pomocy.
Porady dla mieszkańców
Serwis informacyjny ABC News wskazuje mieszkańcom zagrożonych terenów, by w przypadku braku wyjścia, schronili się w najbliższym budynku. Rekomendują także regularne monitorowanie okolicy i natychmiastowe gaszenie ognisk pojawiającego się ognia. Hotel Centralny w Zeehan, przygotowany na przyjęcie potrzebujących, otworzył swoje drzwi dla tych, którzy szukają pomocy w jakiejkolwiek formie.
Warunki w regionie
Obecnie w Zeehan poziom zagrożenia został obniżony do stanu „obserwuj i działaj”, co oznacza, że sytuacja wciąż jest ryzykowna, dlatego mieszkańcy powinni być czujni. Z tego powodu planowane wycieczki turystyczne na rzece Arthur zostały odwołane ze względu na gęsty dym przeszkadzający w nawigacji.
Zabudowania elektrowni wodnej Reece wciąż są narażone na pożar, jednak przedstawiciele firmy zapewniają, że przygotowali się na nadchodzące zagrożenia jak najlepiej. Strefa bezpieczeństwa otaczająca obiekty została już oczyszczona z roślinności, by zwiększyć szanse na ochronę tych kluczowych miejsc.
Wsparcie strażaków i prognozy na przyszłość
W walkę z pożarami zaangażowanych jest około 50 zespołów strażaków, wsparcie zapewniają także 32 statki powietrzne i sześć buldożerów. Niestety, niekorzystne warunki atmosferyczne spowalniają ich działania. Szef tasmańskiej straży pożarnej, Jeremy Smith, wskazał, że bez znaczących opadów opanowanie pożarów zajmie „wiele dni, jeśli nie tygodni”. W weekend jednak prognozy przewidują możliwość deszczu, co może przynieść ulgę w sytuacji kryzysowej.
Tasmania, będąca najmniejszym, ale najbardziej zielonym stanem Australii, nie tylko zmagająca się z pożarami, jest również domem dla unikalnych gatunków, w tym słynnego diabła tasmańskiego. Miejmy nadzieję, że sytuacja w regionie wkrótce się poprawi, a mieszkańcy powrócą do normalności.
Źródło/foto: Interia