W 1951 roku sześcioletni Luis Armando Albino został porwany z parku w Oakland, gdzie spędzał czas z bratem. Po ponad siedemdziesięciu latach udało się go odnaleźć dzięki determinacji jego siostrzenicy.
Rodzinny dramat w Oakland
Rodzina Albino osiedliła się w Oakland w Kalifornii latem 1950 roku. Luis Armando, wraz z pięciorgiem rodzeństwa, przeprowadził się tam z matką z Puerto Rico. Krótko po ich przybyciu doszło do tragedii.
W lutym 1951 roku Luis Armando wybrał się do parku z dziesięcioletnim bratem Rogerem. W pewnym momencie podeszła do niego nieznajoma kobieta, obiecując mu słodycze. Chłopiec został przez nią uprowadzony, a jak się później okazało, trafił na Wschodnie Wybrzeże Stanów Zjednoczonych.
DNA jako klucz do przeszłości
W 2020 roku siostrzenica Albino, Alida Alequin, dla zabawy wykonała test DNA. Okazało się, że ma 22 proc. zgodności z mężczyzną, który był jej zaginionym wujkiem. Jak relacjonuje „LA Times”, Alequin przeanalizowała drzewo genealogiczne swojej rodziny w internecie, co okazało się kluczowe dla dalszych poszukiwań.
Cztery lata później, podczas rodzinnego wieczoru, miała nagły przypływ inspiracji, który zaprowadził ją do odnalezienia Luisa. „Zaczęłam wymieniać imiona rodzeństwa mojej mamy, a gdy doszłam do najmłodszego, Luisa, poczułam, że to, co wiedziałam, było czegoś więcej” – wspomina. Przypuszczała, że człowiek, którego znalazła w bazie danych Ancestry, mógł być jej zaginionym bratem.
Odnalezienie po latach
Tego samego wieczoru Alequin z córkami zaczęły przeszukiwać internet i wkrótce natknęły się na zdjęcia mężczyzny, który mógł być ich wujkiem. Po przekazaniu odkryć władzom Oakland, zaangażowano organy ścigania, co zaowocowało odnalezieniem Albino na Wschodnim Wybrzeżu. Mężczyzna dostarczył próbkę DNA, która potwierdziła jego tożsamość.
Okazało się, że jako mały chłopiec został wychowany przez parę, która przyjęła go za własnego syna. Dziś Luis Armando Albino jest emerytowanym strażakiem i weteranem piechoty morskiej, który służył w Wietnamie. Jest również dumnym ojcem i dziadkiem. Po ponownym spotkaniu z rodziną w Kalifornii, ich spotkanie pełne było emocji – długich uścisków i wzruszeń.
Wspomnienia i tajemnice
Alequin podkreśliła, że jej wujek ma pewne wspomnienia z czasów porwania, lecz dorośli, którzy go otaczali w nowym życiu, nie odpowiadali na jego pytania. Luis postanowił nie ujawniać pewnych doświadczeń i odmówił rozmowy z mediami.
Jak się okazuje, matka Albino, Antonia, przez całe życie myślała o swoim synu, aż do śmierci w 2005 roku. W jej portfelu znajdował się artykuł prasowy dotyczący porwania, a jego zdjęcie wciąż wisiało w jej domu. „Zawsze miała nadzieję, że wróci do domu” – relacjonuje Alequin w „The Times”.
Źródło: LA Times, ABC News
Źródło/foto: Interia