Angielska policja zdołała odnaleźć 12-letnią Isabelle Lindsay-Nandra, znaną jako Bella, która zniknęła pięć dni temu po opuszczeniu szkoły. Niestety, uwaga internautów skierowała się nie na radosne wieści o jej odnalezieniu, lecz na krytykę wyglądu dziewczynki, która w czasie zaginięcia była mocno umalowana. W sieci pojawiły się także oskarżenia wobec jej rodziców.
Okoliczności zaginięcia
Bella mieszka na co dzień w południowo-wschodnim Londynie. Ostatni raz widziano ją 26 listopada, zaraz po wyjściu ze szkoły. Po tym wydarzeniu weszła do autobusu, który zawiózł ją na stację kolejki King George V. Od tego momentu nikt nie miał z nią kontaktu. Policja podejrzewała, że dziewczynka mogła przebywać w towarzystwie dwóch mężczyzn: jednego czarnoskórego i drugiego południowoazjatyckiego.
Krytyka w sieci
Choć sprawa zakończyła się szczęśliwie, wiele osób w sieci postanowiło skoncentrować się na wyglądzie 12-latki. Krytyka dotyczyła jej mocnego makijażu, a niektórzy internauci posunęli się do wniosku, że Bella sama jest sobie winna za zaistniałą sytuację. W komentarzach pojawiały się stwierdzenia, że wygląda na znacznie starszą i że nie powinna nosić tak intensywnego makijażu w swoim wieku.
Niektórzy użytkownicy mediów społecznościowych pisali: „Wygląda na starszą ode mnie, a mam 32 lata!”, czy „Żadna 12-latka nie powinna nosić makijażu ani spędzać czasu z dużo starszymi mężczyznami!”.
Odpowiedzialność rodziców
Wśród reakcji internautów pojawiły się także sugestie, że rodzice dziewczynki powinni ponieść odpowiedzialność za jej wygląd i zachowanie. „To smutne, że ta dziewczyna zaginęła, lecz jej rodzice powinni bardziej dbać o to, jak się prezentuje”, pisali komentujący.
Czy zbyt surowa reakcja na wygląd Belli jest uzasadniona? Czy nie jest to przestroga dla rodziców oraz społeczeństwa, aby bardziej zwracać uwagę na młodzież, a nie tylko oceniać ich wygląd oraz podejmowane decyzje?