Ministra zdrowia Izabela Leszczyna ogłosiła, że w 2024 roku NFZ przeznaczy na leczenie zębów rekordowe 600 zł na pacjenta. Jednak rzeczywistość przedstawia się ponuro – coraz mniej gabinetów stomatologicznych decyduje się na współpracę z funduszem, a usługi, takie jak leczenie kanałowe, nadal trzeba opłacać prywatnie. O tej sytuacji pisze Kornel Wawrzyniak w „Tygodniku Przegląd”.
REKORDOWY BUDŻET A NIEDOSTĘPNOŚĆ USŁUG
Rok 2024 przyniósł wzrost wydatków na usługi stomatologiczne w ramach NFZ do około 3,3 miliarda złotych z całkowitej puli 156,8 miliarda złotych. To sprawiło, że roczna stawka na leczenie zgryzu wzrosła z 55 zł do 88 zł na pacjenta. Chociaż brzmi to jak pozytywna zmiana, dla wielu osób jest to jedynie ironiczny żart, bo koszt najtańszej plomby oscyluje w granicach 100 zł.
Dotychczasowy dostęp do leczenia stomatologicznego w ramach NFZ ograniczał się w wielu przypadkach do ekstrakcji zębów. Inne zabiegi były nieopłacalne ani dla lekarzy, ani dla pacjentów. Niektórzy specjaliści wyrazili nawet obawy, że leczenie uzębienia przy użyciu materiałów oferowanych przez NFZ jest sprzeczne z przysięgą Hipokratesa.
CZY MOŻNA OCZEKIWAĆ ZMIAN?
W 2025 roku znów ogłoszono nowe rekordy związane z wydatkami na zdrowie jamy ustnej, a nowa inicjatywa 600+ może przynieść dodatkowe wsparcie finansowe w wysokości do 600 zł rocznie dla pacjentów. Planowany budżet NFZ na leczenie stomatologiczne wynosi blisko 4 miliardy złotych, co, choć robi wrażenie w porównaniu do poprzednich lat, jest zaledwie kroplą w morzu potrzeb. Z prognoz rynku wynika, że wartość usług stomatologicznych ma w latach 2024-2029 wzrosnąć średniorocznie o około 9 procent.
Wprowadzono nowe świadczenia, obejmujące m.in. pantomogramy dla pacjentów endodontycznych i protetycznych, a także zabiegi dla dzieci znieczulanych ogólnie. Mimo to organizacja pomocy zdrowotnej w ramach NFZ pozostaje w zasadzie niezmieniona. O ile decydenci podkreślają, że rozszerzenie zakresu świadczeń przyniesie oszczędności dla pacjentów, to w praktyce ukazuje to, jak długo pacjenci przyzwyczajeni są do sprywatyzowanej opieki stomatologicznej.
PROBLEMY Z DOSTĘPNEJ POMOCY DENTYSTYCZNEJ
Dostępność gabinetów dentystycznych współpracujących z NFZ jest niewystarczająca. W 2023 roku tylko 5,6 tys. gabinetów oferowało refundowane usługi, co w dużej mierze dotyczyło większych ośrodków miejskich. Główny Urząd Statystyczny podaje jednak, że w rzeczywistości takich placówek jest jedynie 2,8 tys. Mimo że ministerstwo zapewnia, że pacjent z bólem zęba powinien otrzymać pomoc tego samego dnia, praktyka pokazuje inną rzeczywistość.
Przykład Amelii, 33-letniej malarki z Warszawy, ilustruje ten problem. Po czterech wizytach w gabinecie dentystycznym u stomatologa NFZ, została odesłana na pogotowie stomatologiczne, ponieważ lekarz nie mógł jej pomóc z powodu dużej liczby oczekujących pacjentów. A jeśli chodzi o pomoc doraźną, jak wynika z naszych analiz, w całej Polsce działa zaledwie 40 placówek oferujących taką pomoc, co oznacza dramatyczne niedobory, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach.
DEALEG ACZYNO W CHWILI OSTATECZNEJ
Rozszerzenie koszyka świadczeń na pewno nie poprawi sytuacji. Osiągnięcie dostępu do niezbędnych usług, takich jak leczenie kanałowe, dla osób powyżej 18. roku życia pozostaje w dużej mierze iluzją. Pacjentom w tej grupie wiekowej NFZ ogranicza możliwości wynagradzania stomatologów, co w praktyce oznacza brak dostępu do potrzebnego leczenia.
Restrykcyjne zasady wprowadzone przez ministerstwo pokazują, że NFZ nie tylko monopoliuje usługi, ale także nie jest w stanie ich dostarczyć w zadowalający sposób. Jak zresztą zauważył wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej, powiaty próbują dofinansowywać gabinety, ale bez odpowiednich środków nie można zachęcić dentystów do pracy w trudnych warunkach, jak nocne dyżury.
Gmina Kleszczów jest jednym z nielicznych miejsc, gdzie pacjenci mogą korzystać z pomocy dentystycznej wykraczającej poza standardowe usługi NFZ, ale wysoka biurokracja i brak zgody w innych gminach pokazują, jak trudna jest sytuacja na tym polu.
Reasumując, zmiany w systemie opieki stomatologicznej w Polsce są wciąż niewystarczające, a pacjenci są skazani na szukanie pomocy tam, gdzie mogą. Czas na realne działania, a nie tylko PR-owe hasła.