W niedzielę, w lesie w miejscowości Kuleje w województwie śląskim, przypadkowy przechodzień odkrył samochód należący do zaginionego profesora Mirosława Kurkowskiego. Jak poinformował asp. sztab. Adam Jachimczyk z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach, w aucie odnaleziono ciało mężczyzny. Od 3 grudnia br. wiadomo było, że Kurkowski wyszedł z domu i zniknął bez śladu, co wzbudziło niepokój wśród najbliższych oraz społeczności akademickiej. Wkrótce po odkryciu, policja potwierdziła, że pojazd należy do poszukiwanego profesora z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
SMUTNA INFORMACJA O ŚMIERCI
Po godzinie 17:00 uczelnia oficjalnie potwierdziła śmierć Mirosława Kurkowskiego. „Dziś dotarła do nas bardzo smutna wiadomość o śmierci prof. Mirosława Kurkowskiego z Wydziału Matematyczno-Przyrodniczego” – napisano w komunikacie. Rektor UKSW, ks. prof. Ryszard Czekalski, złożył kondolencje rodzinie zmarłego, wyrażając współczucie w imieniu całej społeczności akademickiej.
POSZUKIWANIA I OSTATNI KONTAKT
Profesor Kurkowski był poszukiwany od 3 grudnia, kiedy to opuścił swój dom w Blachowni, niedaleko Częstochowy. Ostatnia rozmowa z żoną miała miejsce we wtorek, kiedy zapewnił ją, że wróci do domu w porze obiadowej. „Sąsiedzi widzieli go, potwierdzili, że wrócił. Zostawił laptopa i książki, a także napisał kartkę, informując, że wychodzi na miasto” – relacjonowała Katarzyna Kurkowska.
Po opuszczeniu domu mężczyzna wyłączył dwie karty SIM, co uniemożliwiło jego zlokalizowanie. Jego żona wspomniała, że w nocy z 3 na 4 grudnia profesor miał zalogować się na chwilę w sieci w okolicy Blachowni, a auto Kurkowskiego zostało zarejestrowane przez innego kierowcę w miejscowości Wręczyca.
Źródło/foto: Interia