Dzisiaj jest 18 stycznia 2025 r.
Chcę dodać własny artykuł

Zagadka rozwiązana: zaginiony mężczyzna samodzielnie zgłosił się na policję

Wygląda na to, że sumienie 22-latka przebudziło się dopiero po tym, jak jego zdjęcie trafiło do mediów. Wydaje się, że niechlubna popularność okazała się dla niego bardziej dotkliwa niż strach przed utratą wolności w związku z wypłatą blisko 20 tys. zł pochodzących z nielegalnych działań. Zaledwie kilka dni po publikacji wizerunku poszukiwanego warszawiaka postanowił zgłosić się na policję.

ROZWIĄZANIE SPRAWY PASERSTWA

Stołeczni policjanci od kilku miesięcy prowadzili śledztwo dotyczące paserstwa związanego z pieniędzmi przelanymi na jedno z kont bankowych. Część tej kwoty, a dokładnie 19,5 tys. zł, została wypłacona w Centrum Handlowym Westfield Mokotów w Warszawie. Dzięki analizie nagrań z monitoringu, funkcjonariusze zdołali zidentyfikować jednego z podejrzanych, a publikacja jego wizerunku w mediach przyspieszyła postępy w sprawie.

PRÓBA UNIKU I KONIECZNOŚĆ STAWIENIA SIĘ

Gdy zdjęcie mężczyzny zaczęło krążyć w internecie, jego znajomi szybko powiadomili go o policyjnym poszukiwaniu. Ujawnienie jego wizerunku w mediach społecznościowych sprawiło, że anonimowość 22-latka poszła w niepamięć. Wygląda na to, że młodzieniec nie pragnął takiego rozgłosu. W obliczu zaistniałej sytuacji, zdecydował się na wizytę w komisariacie.

ZARZUTY I KONSEKWENCJE

Z informacji przekazanych przez policję wynika, że 22-latek usłyszał zarzuty paserstwa. Tłumaczył, iż jego działania miały na celu pomoc koledze, który najprawdopodobniej był zaangażowany w całe przedsięwzięcie. Stołeczni stróże prawa podkreślają jednak, że w takich sytuacjach przepisy są bezwzględne – młodemu mężczyźnie grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności.

INNE WAŻNE WYDARZENIA

W ostatnich dniach do mediów trafiły również inne niepokojące zdarzenia. W jednej z sytuacji, kierowca potrącił dwie kobiety stojące na poboczu, po czym uciekł z miejsca zdarzenia. Na szczęście trafił już w ręce policji. Z kolei ewakuacja pacjentów z Narodowego Centrum Onkologii w Warszawie także wzbudziła emocje, a sprawcą była obecność drażniącego zapachu. Na koniec, na podwarszawskim dworcu, winda odmawiała posłuszeństwa, co niektórzy tłumaczą nadmiarem pasażerów. Cóż, życie w stolicy pełne jest niespodzianek!

O autorze:

Remigiusz Buczek

Piszę tu i tam, a bardziej tu. Zainteresowania to sport, polityka, nowe technologie.
Już dziś dołącz do naszej społeczności i polub naszą stroną na Facebooku!
Polub na
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Przeczytaj również:

Artykuły minuta po minucie