Sieć małych sklepów, powszechnie kojarzona z hot dogami, wykazuje duży apetyt na rozwój. 17 października Grupa Żabka zadebiutowała na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych (GPW). Notowania rozpoczęły się kwadrans po godzinie dziewiątej. Jak ocenić ten start?
Żabka wkracza na giełdowy rynek
W branży handlowej od dłuższego czasu spekulowano, że Żabka ma zamiar zdobyć warszawską giełdę. Historyczny debiut miał miejsce w czwartek, 17 października 2024 roku. Już na początku notowań akcje zyskały 6,98 procent, osiągając wartość 23 zł.
„Żabka wybrała Warszawę. Debiut w stolicy i to udany” — podkreślił podczas ceremonii otwarcia prezes GPW, Tomasz Bardziłowski.
Niesamowity moment dla Żabki
Prezes Grupy Żabka, Tomasz Suchański, w swoim wystąpieniu określił ten moment jako „niesamowity” oraz „strategiczny milowy krok w historii firmy”. Ostateczna cena akcji w ofercie publicznej ustalona została na poziomie 21,50 zł, co ogłoszono w ubiegłym tygodniu.
Warto dodać, że oferta obejmowała sprzedaż 300 milionów istniejących akcji, z wyłączeniem dodatkowego przydziału. Przy ustalonej cenie całkowita wartość oferty wyniosła 6,45 miliarda złotych. Dodatkowo, oferta obejmuje do 45 milionów akcji w dodatkowym przydziale. W przypadku pełnej realizacji tego przydziału wartość oferty wzrośnie do 7,42 miliardów złotych.
Ekspansja na rynku
Żabka, działająca w modelu franczyzowym, posiada już 10,5 tysiąca punktów sprzedaży w Polsce i planuje dalszy rozwój. Sieć ma również swoje sklepy w Rumunii, gdzie w maju otwarto pierwszy punkt, Froo, w Bukareszcie.
„Dążymy do podwojenia sprzedaży do klientów końcowych do 2028 roku, otwierając ponad 1 tysiąc sklepów rocznie w Polsce i Rumunii” — zdradził Tomasz Suchański, lider Grupy Żabka.
Niezależnie od dalszego rozwoju sytuacji na giełdzie, jedno jest pewne: Żabka nie zamierza zwalniać tempa.