16-letnia Maja z Mławy, brutalnie zamordowana przez swojego kolegę, znalazła ostatni spoczynek w rodzinnym grobie w Działdowie. Jej rodzice z bólem pożegnali ukochaną córkę, wspólnie wnosząc urnę z prochami do kościoła. Gdy urna z jej szczątkami została złożona w grobie, w niebo poleciały dziesiątki białych balonów, tworząc niezapomniany obraz pełen emocji.
TRAGICZNE POŻEGNANIE
Rodzina, przyjaciele oraz znajomi zgromadzili się, aby pożegnać 16-letnią Maję, która spoczęła u boku swojego zmarłego dziadka. Uroczystość była przepełniona smutkiem, a łzy pojawiły się na twarzach uczestników, słuchających poruszającego kazania. Ksiądz, który przewodniczył mszy, podkreślił, jak ogromną pustkę pozostawiła po sobie dziewczyna.
— Maja miała przed sobą całe życie, które dopiero się zaczynało. Jej odejście jest niezatarte i nie sposób opisać uczuć, które teraz wypełniają nasze serca — mówił duchowny, a w tle unosiły się krzyki i płacze zrozpaczonych bliskich.
PIĘKNY GROB I SYMBOLICZNE ELEMENTY
Urna, w której złożono prochy nastolatki, była ozdobiona srebrnym aniołem o pochylonej głowie i rozpostartych skrzydłach. Obok niej znajdowało się piękne zdjęcie Mai, przewiązane czarnym kirem. Wokół urny ułożono wiązanki białych kwiatów, a przed nią stanęło ogromne serce z białych róż, podkreślające ciepło i miłość, jaką otaczano zmarłą.
W kościele w Działdowie zapanowała wstrząsająca atmosfera. Zgromadzili się tam rodzice, rodzina, przyjaciele oraz delegacja szkolna, by uczcić pamięć 16-latki, której życie zostało przerwane w brutalny sposób. Po złożeniu urny w ziemi, młodzież wypuściła w niebo białe balony, a niektórzy zapalili race, co wzmogło dramatyzm chwili.
ZWŁOKI MAI I TRAZYCZNE OKOLICZNOŚCI ZAGINIĘCIA
Maja zaginęła 23 kwietnia, idąc na spotkanie ze swoim kolegą Bartoszem G. Nie podejrzewała zapewne, że jej los wkrótce obróci się w makabryczną tragedię. 17-latek, chłopak, który wyniszczył jej życie, znęcał się nad nią, a następnie ją zamordował. Jej ciało odnaleziono 1 maja w pobliżu stacji kolejowej w Mławie, miejscowości, z której pochodziła. Policja podejrzewa, że zwłoki zostały tam przetransportowane z miejsca zbrodni, co stawia wiele pytań i budzi wątpliwości.
Niepokój w rodzinie Mai narasta również wobec działań policji, które, według nich, oceniły zaginięcie córki zbyt pobieżnie. Jak udało się ustalić, dziewczyna wcześniej uciekała z domu, co miało wpływ na sposób traktowania jej zaginięcia przez służby.
POSZUKIWANIA SPRAWIEDLIWOŚCI
W sprawę zaangażowała się policja, która poszukuje sprawcy zbrodni. Bartosz G., podejrzewany o zamordowanie Mai, został zatrzymany w Grecji, gdzie wyjechał na wymianę szkolną w ramach programu Erasmus. Polska wnioskowała o jego ekstradycję, jednak chłopak pragnie być sądzony w Grecji. Ta cała sytuacja budzi ogromne emocje — złość, smutek i pragnienie sprawiedliwości. Jak wiele jeszcze musi się wydarzyć, by takie tragedie nie miały miejsca w przyszłości?