W niedzielny poranek, 29 grudnia, warszawski Targówek stał się miejscem dramatycznego wypadku, który wywołał falę pytań i niepewności. Po rozbiciu samochodu, w którym znajdował się ciężko ranny pasażer, kierowca, zamiast udzielić pomocy, uciekł z miejsca zdarzenia. Policja natychmiast podjęła działania w poszukiwaniu sprawcy, a intensywna obława przyniosła efekty. Zatrzymano dwie osoby: 30-letniego mężczyznę oraz 18-letnią kobietę, choć rzeczywistość tego zdarzenia kryje więcej niewiadomych.
DRAMAT NA ULICY JANOWIECKIEJ
Jak informuje Miejski Reporter, mężczyzna kierujący volkswagenem Passatem stracił panowanie nad pojazdem na łuku drogi, w rezultacie czego auto uderzyło w filar podtrzymujący rurę ciepłowniczą na ulicy Janowieckiej. Świadkowie zdarzenia zauważyli zakrwawionego sprawcę, który oddalał się pieszo, podczas gdy w samochodzie pozostał nieprzytomny pasażer. Ta dramatyczna sytuacja zakończyła się przewiezieniem rannego do szpitala w stanie krytycznym.
OBŁAWA ZA KIEROWCĄ
Po chwili chaosu, policja zaangażowała znaczne siły, aby odnaleźć uciekającego kierowcę. Po kilku godzinach, około godziny 16, w Ząbkach zatrzymano dwóch podejrzanych. Jak podaje Miejski Reporter, w momencie aresztowania domniemany sprawca miał ponad 2 promile alkoholu we krwi, co stawia pod znakiem zapytania jego zdolność do kierowania pojazdem. W jego mieszkaniu policjanci znaleźli również 18-letnią kobietę z ranami, mogącymi mieć związek z wypadkiem.
MNOŻĄCE SIĘ PYTANIA
Wirtualna Polska dotarła do informacji, że zatrzymany mężczyzna został osadzony w policyjnym areszcie, a jego towarzyszka trafiła do szpitala. Choć 18-latka była trzeźwa, to wokół tej sprawy narasta wiele znaków zapytania. Świadkowie twierdzą, że poza jednym, widzieli także drugiego zakrwawionego mężczyznę, co rodzi pytania: kim był tajemniczy drugi pasażer? Co w tej zagadce robi nastolatka? I kto tak naprawdę kierował samochodem podczas tego tragicznego zdarzenia?
W poniedziałek, 30 grudnia, mają się odbyć przesłuchania zatrzymanych, które być może przyniosą odpowiedzi na palące pytania dotyczące tego incydentu. Czy sprawiedliwość w końcu dogoni tych, którzy traktują życie ludzkie z takim lekceważeniem?