Prokuratura potwierdziła, że Tomasz U. potrącił pieszego na rondzie Tybetu w Warszawie i uciekł z miejsca zdarzenia. Rzecznik prokuratury, Piotr Skiba, wskazał, że mężczyzna miał nałożony zakaz prowadzenia pojazdów, który w przeszłości wielokrotnie łamał. Zanim został zatrzymany, porzucił swój samochód i planował ucieczkę z kraju. Dodatkowo, podczas przeszukania jego mieszkania ujawniono nielegalne substancje.
Okoliczności Wypadku
W czwartek, między 5:45 a 6:00 rano, Tomasz U. odwoził swoją konkubinę do pracy. W drodze powrotnej do mieszkania potrącił pieszego, który „dość szybkim krokiem wszedł na pasy przy zmieniających się światłach”. Po wypadku uciekł elektrycznym volkswagenem, który był własnością firmy leasingowej. Następnie udał się w kierunku Pruszkowa, gdzie porzucił pojazd, wyrzucił kluczyki oraz telefon, a później wrócił do Warszawy, gdzie zaczął przygotowania do ucieczki.
Stan Ofiary i Działania Policji
Jak dodał Piotr Skiba, Tomasz U. został zatrzymany w swoim mieszkaniu wraz z konkubiną. W trakcie przeszukania odnaleziono około dwóch gramów amfetaminy. Mężczyzna spędził 48 godzin w areszcie, jednak prokuraturze jeszcze nie udało się sformułować zarzutów, ponieważ biegli nie wydali opinii o stanie poszkodowanego. Ranny mężczyzna odniósł „bardzo poważne obrażenia”, a jego stan zdrowia jest niestabilny.
Poprzednie Przewinienia Tomasza U.
Tomasz U. miał już na koncie poważne wykroczenia. Cztery lata temu, prowadząc pod wpływem amfetaminy, spowodował tragiczną katastrofę autobusu miejskiego, w której jedna osoba zginęła, a 22 zostały ranne. Otrzymał nieprawomocny wyrok siedmiu lat więzienia oraz dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. Mimo to, w czwartek – w dniu wypadku – był na wolności, ponieważ nie wyznaczono terminu rozprawy apelacyjnej.
Przyszłość Sprawy i Propozycje Zmian w Prawie
Rzecznik prokuratury zaapelował o zmiany w prawodawstwie, wskazując na opóźnienia w wymierzaniu sprawiedliwości. Przekazał, że możliwy jest wniosek o areszt tymczasowy dla Tomasza U. Po wypadku mężczyzna został przebadany alkomatem – okazał się trzeźwy, a krew pobrano do analizy pod kątem obecności narkotyków.
W miarę jak sprawa się rozwija, społeczne napięcie rośnie, a pytanie, czy Tomasz U. poniesie odpowiedzialność za swoje czyny, pozostaje otwarte. Niezależnie od tego, jakie będą dalsze losy tej sprawy, widać, że wymiar sprawiedliwości stoi przed poważnym wyzwaniem, aby zapobiegać kolejnym tragediom spowodowanym przez nieodpowiedzialnych kierowców.
Źródło/foto: Polsat News
