Na poligonie Orzysz, w Bemowie Piskim, doszło do niepokojącego incydentu, który może budzić poważne wątpliwości. Rykoszety pocisku podczas ćwiczeń z udziałem żołnierzy rumuńskich uszkodziły pobliski blok mieszkalny. Sytuacja miała miejsce w nocy z czwartku na piątek, a oficer prasowy 15 Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej kpt. Małgorzata Misiukiewicz zapewniła Polską Agencję Prasową, że nikt nie ucierpiał w wyniku tego zdarzenia.
INCYDENT NA STRZELNICY
Dowództwo Generalne przekazało, iż podczas zaplanowanych strzelań, jeden z pocisków, wystrzelony przez pododdział rumuński Batalionowej Grupy Bojowej NATO, nie trafił w cel, a zamiast tego wbił się w budynek mieszkalny. Na szczęście, jak podkreślono w komunikacie, nie było ofiar ani rannych.
REAKCJA WOJSKA I LOKALNYCH WŁADZ
„Wszystkie straty zostaną jak najszybciej zadośćuczynione” — zapewnili przedstawiciele armii. Kpt. Misiukiewicz zaznaczyła, że w trakcie manewrów, które miały miejsce w nocy, doszło do nieprzewidzianego zjawiska. Mówiła także o bieżących ustaleniach żandarmerii wojskowej, które wyjaśnią, jakiego rodzaju pocisk został użyty.
Na miejsce zdarzenia udał się burmistrz Bemowa Piskiego, gdzie intensywnie działają wszystkie służby, by ustalić szczegóły tej niecodziennej sytuacji. Jak zapewniła kpt. Misiukiewicz, wojsko weźmie na siebie odpowiedzialność za wszystkie związane ze szkodami koszty.
ZNAK DLA ZAMIESZKAŁYCH BUDYNKÓW
W kontekście trwających ćwiczeń wojskowych w regionie, warto przypomnieć, że Bemowo Piskie nie jest tylko miejscem poligonowym, ale również siedzibą międzynarodowej Batalionowej Grupy Bojowej NATO, w której skład wchodzą żołnierze z różnych krajów, a co za tym idzie, wiążą się z tym zwiększone ryzyko dla cywilów.
Bez wątpienia, ta sytuacja powinna być lekcją, która skłoni wszystkich do staranniejszego monitorowania działań wojskowych w pobliżu stref zamieszkałych. Jak widać, na takiej „grze” stawka może być znacznie wyższa niż się wydaje.